Bez sutanny, proboszcz musi wydać opinię, a żona zgodę - mowa o posłudze diakonów stałych. Na Jasnej Górze poprzez dzień skupienia na progu adwentu rozpoczęli przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. W Polsce obecnie posługuje ponad stu diakonów stałych. Przyjmując pierwszy stopień święceń, wchodzą do stanu duchownego, pomagają w pracy duszpasterskiej, ale żyją w świecie, mają najczęściej rodziny, wykonują swój zawód.
Diakoni stali dziękowali na Jasnej Górze za powołanie i zawierzyli je Maryi. - W czasie dzisiejszego skupienia chcemy odczytać, co to znaczy, że mamy być „Pielgrzymami Nadziei” – mówili w kontekście przygotowań do Roku Jubileuszowego 2025, który będzie przeżywany właśnie w duchu nadziei. Ma on przypomnieć wyznawcom Chrystusa kim są i pobudzać, by w dzisiejszych czasach byli i stawali się ludźmi mocnymi nadzieją i budzącymi nadzieję.
Diakon Krzysztof Pakuza z arch. katowickiej święcenia przyjął w kwietniu tego roku. Jest mężem Joanny, ojcem trójki dzieci, na co dzień pracuje jako contact center agent dla jednej z korporacji. Diakon nie zastępuje i nie wyręcza kapłana w posługach przeznaczonych dla kapłanów. On ma swoje zadania wyjaśnia Pakuza. Jego własne powołanie diakona zrodziło się z wcześniejszej posługi jako nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej. – Służąc jako nadzwyczajny szafarz, doświadczyłem wielkiej potrzeby bliskości osób chorych, spędzania z nimi czasu. A kiedy żona swego czasu przyniosła ulotkę informacyjna o diakonacie stałym z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego, zacząłem na ten temat rozmyślać. Zostałem diakonem stałym, bo to pozwala mi jeszcze bardziej towarzyszyć ludziom potrzebującym – mówi diakon. Przypomniał także, że w dziejach Kościoła pierwszych diakonów powoływali Apostołowie, gdyż sami chcieli bardziej poświęcić się modlitwie i głoszeniu Ewangelii. Diakoni zajmowali się więc chorymi, ubogimi, a czasem także nauczaniem. Jednym z pierwszych diakonów był św. Szczepan - pierwszy męczennik chrześcijaństwa.
Diakoni stali pomagają w pracy duszpasterskiej. Mogą udzielać sakramentu chrztu, rozdzielać Komunię świętą, błogosławić związkom małżeńskim, głosić kazania podczas Mszy św., przewodniczyć obrzędom żałobnym i pogrzebowym; prowadzić nabożeństwa, nie mogą natomiast sprawować Eucharystii oraz spowiadać. Bardzo często posługują we wspólnotach i ruchach religijnych jako moderatorzy, prowadzą kursy przedmałżeńskie. Dk. Krzysztof Pakuza prowadzi np. w swojej parafii w Rudzie Śląskiej grupę biblijną „Logos”.
Krzysztof Kaput także z arch. katowickiej jest diakonem stałym od kilku miesięcy. Tuż przed święceniami obchodził 30-lecie zawarcia sakramentu małżeństwa, ma dwóch dorosłych synów. Jest informatykiem. Jak podkreśla od rodziny otrzymuje ogromne wsparcie w tej służbie Kościołowi. – Bardzo często na święceniach diakonów słyszymy takie słowa, że kiedy ktoś otrzymuje te święcenia, to tak naprawdę diakonem staje się cała rodzina – mówi Kaput. Przyznaje, że wielką radość daje mu głoszenie słowa Bożego, czego na początku obawiał się.
Podczas święceń diakonatu, których udziela im biskup przez nałożenie rąk na ich głowy, ślubują posłuszeństwo ordynariuszowi swojej diecezji i jego następcom. W czasie liturgii zakładają białą albę, krótki ornat nazywany dalmatyką i stułę przewieszoną przez ramię. Poza kościelnymi uroczystościami chodzą w świeckich strojach.
Instytucję stałych diakonów przywrócił w Kościele rzymskokatolickim Paweł VI w 1967 r. Do tego czasu święcenia diakonatu otrzymywali jedynie bezżenni mężczyźni, kandydaci do stanu kapłańskiego. 28 IV 1968 roku w katedrze Trzech Króli w Kolonii wyświęcono pierwszych pięciu żonatych mężczyzn.
Mirosława Szymusik