W tej pielgrzymce szły osoby z całej Polski; od Sopotu do Zakopanego, a co piąty pątnik to dziecko. Z modlitwą o nadzieję w niełatwych czasach na Jasną Górę dotarli uczestnicy Pieszej Pielgrzymki z krakowskiej Skałki, prowadzonej przez paulinów. - Było rodzinnie, z nadzieją, sercem adorującym słowo Boże i Jezusa w Najświętszym Sakramencie – cieszyli się pątnicy. W sumie ok. 230 osób. To pielgrzymka w intencji Kościoła, papieża i Ojczyzny.
- Modliliśmy się, aby nie ustała w nas wiara, nadzieja w tych wszystkich kryzysach, które nas spotykają - mówił przewodnik pielgrzymki o. Grzegorz Zakrzewski. Paulin przyznał, że ta pielgrzymka i w jego serce wlała wiele nadziei, w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu prosił o serce, które umie słuchać słowa Bożego, umie prosić o życiową mądrość.
Adorację w ciszy Jezusa Chrystusa chwalili sobie także pielgrzymi, bo jak przyznała Anna Ptasznik z Zakrzowa właśnie duchowość paulińska, cisza i „sam na sam z Bogiem” jak głosi zakonna dewiza były tym, co do tej grupy ją przyciągnęło. Na co dzień jest nauczycielką, w pielgrzymce szła już kilkanaście razy, ale po raz pierwszy właśnie w duchu paulińskim.
- Grupa rozmodlona, bardzo uduchowiona, nie baliśmy się ciszy w tym gwarnym, przebodźcowanym informacjami i dźwiękami świecie – mówiła pątniczka i wyraziła podziw dla rodzin wędrujących z dziećmi. – Jest to dla mnie budujący przykład żywej wiary – zaznaczyła.
Jak podkreślił o. Zakrzewski pielgrzymka skaleczona ma silny wymiar rodzinności. Najmłodsi pielgrzymi to dzieci od dwóch miesięcy do 8 lat. – Potem w tej rozpiętości wiekowej pielgrzymów mamy już 35 plus – uśmiechał się zakonnik.
Piotr Pawlak przyszedł po raz 13. To wyraz jego wdzięczności za rodzinę, za dzieci i wnuki. – Teraz tego ducha wiary trzeba podtrzymać, a za rok, jak Bóg da, znowu pójdę na pielgrzymkę – deklarował pątnik.
Anna z Biecza także ma doświadczenie pielgrzymowania w innych grupach, ale „z paulinami” przyszła już po raz trzeci, bo także przyciąga ją duch rozmodlenia „skałecznych”. Na Jasną Górę przyniosła nadzieję, że jej najbliżsi powrócą do Boga.
Małgorzata Pańska z Warszawy, choć wcześniej chodziła w pielgrzymkach warszawskiej i tarnowskiej, to cieszyła się, że „znalazła” skałeczną. To dla niej powrót do pielgrzymowania po latach licealnych i studenckich
- Ta pielgrzymka pomaga mi wzrastać w drodze do wieczności. Dopóki sił mi starczy, to będę ze „skałeczną” pielgrzymować – mówiła Maria z Krakowa.
Za trud i kontynuowanie tradycji dziękował pątnikom przeor krakowskiej Skałki o. Mariusz Tabulski. Wyraził wdzięczność za modlitwę w intencji Zakonu Paulinów, za duszpasterzowanie zakonników na krakowskiej Skałce, za dar modlitwy także o nowe powołania zakonne i kapłańskie. To na krakowskiej Skałce od XVI w. jest seminarium Zakonu Paulinów; Studium Generalne a teraz Instytut Teologiczny.
- Ten motyw ofiarowania się służbie Kościołowi jest wciąż ważny – podkreślił o. Tabulski i przypomniał, że przeżywany obecnie rok jest czasem jubileuszu stulecia święceń kapłańskich konfratra Zakonu Paulinów bł. Stefana Wyszyńskiego. Z tej okazji paulini na Skałce przygotowują specjalny koncert poświęcony „Prymasowi Niezłomnemu”, który odbędzie się w niedzielę, 4 sierpnia. Przełożony generalny Zakonu Paulinów o. Arnold Chrapkowski odsłoni pamiątkową tablicę.
Paulini na Skałce obecni są od 1472 r., kiedy to zostali sprowadzeni z klasztoru na Jasnej Górze przez kanonika krakowskiego Jana Długosza. Słynny kronikarz przyczynił się do restauracji podupadającego kościoła oraz ufundował klasztor "Na Skałce".
Mirosława Szymusik