
- Po raz kolejny – dziś z krzyża wybrzmiewa głos do naszych uszu i nade wszystko naszych serc: Jestem kochany z moim grzechem, jestem kochany z mą słabością. Za darmo ukochał mnie Pan, umarł za mnie i zmartwychwstał, abym żył – przypominał o. Waldemar Pastusiak, kustosz Jasnej Góry, który przewodniczył Liturgii Męki Pańskiej.
Zwracał uwagę, że ta miłość dla przypieczętowania jej wiarygodności została przybita do krzyża i nie cofnie się przed miłością do każdego człowieka. - Gdyby ktoś z nas pomyślał, że może dla mnie jej zabraknie, albo że nie jestem jej godzien - to zobacz Chrystus z krzyża zejść nie może. Choćby i chciał zejść nie może – mówił.
Ojciec Pastusiak zapewniał, że obecność Jezusa wcale nie zwalnia nas z potrzeby czuwania. Wskazywał na grób, gdzie widzimy drzewa oliwne, które przypominają o modlitwie i trwodze konania Jezusa. I w pięknie przygotowanych grobach upamiętniających złożenie martwego ciała Zbawiciela kryje się przesłanie naszego codziennego życia. By nigdy piękno i samozachwyt nie uśpiło naszej czujności w walce ze złym duchem. Jezus przestrzega uczniów przed snem, ale nie tylko tym fizycznym, ale też duchowym – mówił kaznodzieja.
- W walce o nasze zbawienie Jezus nie ukazuje się w chwale pełnym triumfu, ale jako związany, bezsilny, skrępowany więzień. I choć na Jego Słowa „Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię przyszli oprawcy - to obecność samego Boga wcale nie zmieniła ich życia i nie powstrzymała przed pojmaniem Go. Samo przebywanie w obecności Boga bez naszego zaangażowania i otwartości serca nic nie zmieni w naszym życiu – przypominał o. Pastusiak. - Wielokrotnie czytając i rozważając Boże słowo warto jest odnaleźć siebie w kartach Ewangelii. Gdzie byłem, a raczej, gdzie jestem w momencie pojmania Jezusa?- pytał kaznodzieja.
Ojciec Pastusiak przywołując w rozważaniach postawę Piotra, zwracał uwagę, że i my jesteśmy często jego odbiciem.
- Jakże często przyznajemy się do Jezusa i Kościoła, kiedy jest nam to wygodne, a za chwilę wmawiając wszystkim, że z Kościołem nie mamy nic wspólnego. Ileż to razy nie pod groźbą utraty wolności czy życia zapieramy się Chrystusa w codziennych relacjach w domu, szkole, pracy. Jakże wielokrotnie naszym milczeniem i obojętnością skazujemy Jezusa na ukrzyżowanie. Odpychamy go – mówił.
Kustosz Jasnej Góry zauważył, że między tamtym ukrzyżowaniem a dzisiejszym cierpieniem Chrystusa niewiele się zmieniło. I tak jak miało ono miejsce ponad 2000 lat temu tak ma i miejsce dziś.
- Wciąż są ci sami ludzie w swej mentalności po obu stronach tak zwanej barykady. Sąd nad Chrystusem wciąż trwa.
Kończąc rozważania o. Waldemar Pastusiak prosił Maryję, by uczyła nas wiernie trwać przy Chrystusie. - Powiedz Maryjo, Ty z Jasnogórskiego Oblicza i tysięcy innych obrazów, rzeźb i wizerunków stojąc pod Krzyżem Twego Syna. Powiedz o Jego Miłości. Naucz nas wiernie przy Nim trwać.
Po liturgii Męki Pańskiej, Najświętszy Sakrament w procesji został przeniesiony do Grobu Bożego w Kaplicy Matki Bożej. Adoracja trwać będzie do jutra, aż do rozpoczęcia Wigilii Paschalnej.
Anna Przewoźnik