
„Przy jednym stole, w rodzinie i oczekiwaniu na przyjście Pana”. Tak, jak w polskich domach tak i w Zakonie Paulinów święta są czasem radości i zadumy wypełnionej życzliwością. Do wieczerzy wigilijnej, która odbędzie się w refektarzu zasiądzie ok. 100 białych mnichów. Będzie wspólne śpiewanie kolęd i tradycyjne dwanaście potraw. Świętowanie zakończy się pasterką o północy.
Tradycja, historia, pamięć
O. Melchior Królik, podkreślił, że „rytm” świętowania każdego roku jest ten sam, ponieważ jest to tradycja, którą przekazał paulinom o. Augustyn Kordecki, bohaterski obrońca sanktuarium. - On mówił, że Jasna Góra jest miejscem, gdzie leczy się duszę i gdzie się sumienia naprawia i to jest wciąż aktualne. Matka Boża nie tylko urodziła Jezusa, ale Ona wciąż nam Go daje - powiedział. Paulin życzył, żeby Polacy podtrzymywali polskie tradycje i nie pozwolili ich zniszczyć. - Nie pozwólcie zlaicyzować Bożego Narodzenia. Przeżywajcie święta tak, jak wam to ojcowie przekazali. Dzielmy się z bliźnimi chlebem niebieskim, żebyśmy się spotkali w Królestwie Niebieskim. Niech Matka Boża pomaga, a Duch Święty oświeca - apelował mnich, dla którego jest to już 73. Boże Narodzenie w Zakonie Paulinów.
Jak w rodzinie…
- Naszą wigilię rozpoczynamy nieszporami, po modlitwie zostaje odczytany list Generała Zakonu Paulinów i śpiewając kolędę „Wśród nocnej ciszy” przechodzimy do refektarza, gdzie po błogosławieństwie opłatków składamy sobie życzenia i zasiadamy do wspólnej wieczerzy - mówił o. Antoni Skwarko. Paulin podkreślił, że Wigilia ma dla niego charakter wspólnotowy i tak, jak kiedyś w swoich rodzinach, tak i teraz w Zakonie spędza ją w radosnej atmosferze.
O. Skwarko życzył wszystkim Bożego błogosławieństwa, aby ludzie byli blisko Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem i aby wszyscy na wzór Apostołów, trwali przy Nim w jedności i byli jedną wspólnotą.
- To piękny dzień, na który czekamy jak w rodzinach. Myślę, że wielu z nas wspomina dom, rodziców, którzy już odeszli, zwyczaje, które były, ale w tym czasie także dziękujemy Bogu, że przyszło nam żyć w Zakonie Paulinów - podkreślił o. Sebastian Matecki. Wyraził radość, że może przeżywać święta w tak dużej wspólnocie, bo jak przypomniał mnisi tworzą najpierw taką w nowicjacie, później w klerykacie i na Jasnej Górze. Dodał, że w ciągu całego roku paulini mają wiele posług i wigilia jest nielicznym dniem, gdzie mogą się spotkać przy jednym, wspólnym stole. - Refektarz się zabieli. Jest to bardzo podniosłe i piękne. To mnie zawsze bardzo wzrusza. Są uśmiechnięte twarze i dużo serdeczności. Chrystus jest z nami – mówił o. Matecki. Paulin znany współbraciom i pielgrzymom z zamiłowania do muzyki zauważył, że bardzo lubi kolędę „Rozkwitnęła się lilija”, która najpierw wybrzmiewała w nowicjacie, a teraz muzykujący ojcowie śpiewają ją na Jasnej Górze.
O. Marian Waligóra, opiekun Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej zwrócił uwagę, że choć Święta paulini przeżywają jak w rodzinie, to nie zapominają o tym, co najważniejsze. – Wieczerzę wigilijną przeżywamy przede wszystkim w takim wymiarze głębokim, religijnym i on w klasztorze jest bardzo mocno obecny. To nie jest tylko spotkanie rodzinne, wymiana serdecznych życzeń, ale to wszystko odbywa się, bo Pan się rodzi i przypominamy sobie tę tajemnicę - „Panie ze względu na Ciebie, że Ty jesteś pośród nas i chcesz z nami być.”
O. Waligóra podkreślił, że bardzo ważny jest moment przełamywania się opłatkiem, bo jest to okazja do tego, by okazać sobie życzliwość. – Myślę, że zawsze za tymi życzeniami idzie także modlitwa za siebie nawzajem, żeby to spotkanie wspólnotowe było odzwierciedleniem tego, co dzieje się w naszym spotkaniu z Chrystusem i aby to było kontynuacją tej naszej głębokiej więzi z Panem, który chce też abyśmy między sobą mieli więź, serdeczność i wrażliwość na siebie - mówił o. Waligóra.
Od kuchni
W paulińskiej kuchni przygotowania rozpoczynają się miesiąc przed Wigilią. Bardzo starannie wybierane są produkty, aby wszystko na czas mogło zostać przyrządzone. Będzie polska kuchnia, czyli tradycyjne dwanaście dań.
Uszka do czerwonego barszczu, pierogi z kapustą i grzybami, kapusta z grochem, karp czy mak na słodko, tych dań na pewno nie zabraknie na paulińskim stole.
Sławek Augustynowicz, szef jasnogórskiej kuchni zapewnił, że znajdzie się także sałatka jarzynowa, ryby wędzone, śledzie w oleju, ryba po grecku czy w galarecie. Choć szef kuchni swoich „tajnych składników” nie zdradza to, zwrócił uwagę, że do jego popisowego dania, czyli karpia w galarecie warto dodać chrzan i żurawinę dla przełamania smaków. A do maku na słodko dobre bakalie i miód z jasnogórskiej pasieki.
Z uśmiechem dodał, że dlatego rozpoczynają wcześniej przygotowania do Świąt, aby nikomu niczego nie zabrakło. - Przy stu paulinach trzeba mieć przygotowanych ponad 600 uszek, 70 litrów barszczu i kilkadziesiąt litrów kompotu z suszu - zauważył. Podkreślił, że stara się, aby codzienne menu było urozmaicone i by dania się nie powtarzały, a w tym pomagają tradycyjne przepisy, które on i jego pomocnicy wynieśli ze swoich domów, od swoich babć.
Sławek Augustynowicz jest kucharzem na Jasnej Górze od ponad 20 lat i jak zapewnił to dla niego ważne miejsce. - Gotujemy dania nie tylko dla paulinów, ale też dla ich gości. Miałem przyjemność np. przyrządzać posiłki dla papieża Benedykta czy Ojca św. Franciszka, a także prezydentów i głów państw, którzy tutaj przybywali - opowiadał szef kuchni. Dodał, że dla niego czas świąt jest bardzo ważny i stara się go spędzić z rodziną.
Paulińska wigilia jak w wielu polskich domach zakończy się Pasterką. Na Jasnej Górze odprawiona zostanie o godz. 24.00 w Bazylice pod przewodnictwem przełożonego generalnego Zakonu Paulinów, o. Arnolda Chrapkowskiego. Po niej Dzieciątko Jezus zostanie przeniesione do szopki znajdującej się na jasnogórskim dziedzińcu. Pasterkę poprzedzi o godz. 23.15 modlitwa Liturgią Godzin w Bazylice.
Maria Bareła-Gawenda