
W obchodzony dziś Dzień Ojca na Jasnej Górze pielgrzymi w modlitwach pamiętają o tych, którzy kochają, opiekują się i uczą codziennego życia – o swoich tatusiach. Dla wielu to okazja do podziękowania za ich trud wychowania i miłość.
Ojców, tych żyjących i tych, którzy odeszli już do wieczności wspominali w rozmowie z @JasnaGóraNews obchodzący dziś na Jasnej Górze jubileusz 25-lecia kapłaństwa księża diecezji pelplińskiej.
Jak zaznaczyli dzisiejsza rocznica przeżywana właśnie tutaj jest dla nich ważna, bo na Jasnej Górze odprawiali Msze św. prymicyjne w pierwszym roku nowego tysiąclecia. Dziś przyjechali ponownie, by dziękować Maryi za jej prowadzenia przez te wszystkie lata i wyrazić ogromną radość z daru jakim jest sakrament kapłaństwa. Wspominali też tych, którzy towarzyszyli i towarzyszą im w kapłańskiej drodze – swoich ojców.
Ks. Stefan Adrich, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Królowej Krajny w Byszewie docenił męski wzorzec swojego ojca. Jego tata jest rolnikiem. Jak podkreślił, przede wszystkim ceni ojca za to, że nauczył go pracy, konsekwencji i stanowczości. Kapłan określa go jako człowieka dającego wsparcie, pomoc, ale też mającego zasady. - Myślę, że w dzisiejszych czasach coraz mniej jest właśnie takich ojców odpowiedzialnych i też konsekwentnych wzorów pracy – powiedział. Podkreślił też, że jako chłopak widział tatę, który się modlił w kościele i angażował w życie parafii, co odegrało dużą rolę w odkrywaniu powołania przez syna. Podkreślił też, że w życiu potrzebna jest zarówno miłość matki, jak i ojca; daje ona podstawy, na których później można budować prawidłowe wzorce i hierarchię wartości, co jest nieodłącznie związane ze służbą Bogu i ludziom,
Ks. Tomasz Osmałek, proboszcz z Siemierowic, podzielił się swoim świadectwem. W wyniku ciężkiej choroby stracił ojca w wieku 9 lat. Przyznał, że było to trudne doświadczenie. Mężczyzną, który miał duży wpływ na jego powołanie był ojczym. Ojczym – alkoholik. Początkowo był to jedynie sąsiad, którego znali. - Jako dzieci modliliśmy się z mamą na różańcu o uzdrowienie tego pana, który mieszkał obok, bo był alkoholikiem – wspominał kapłan. Modlitwa przemieniła tego człowieka i przestał pić. Co więcej, stał się opoką dla ks. Tomasza i jego czterech braci. Stał się ojcem, który się troszczył, dając opiekę i obecność. - To było wspaniałe. Widać jak Pan Bóg działa. Tu jakaś tragedia, tata umiera, ale jest w tym Boży plan. Odkrywanie go, tej obecności Bożej w różnych codziennych sytuacjach jest niesamowite - podkreślił ks. Tomasz.
To także ojcowie są często wzorami wiary poprzez świadectwo modlitwy.
Krzysztof uczy synów pieszego pielgrzymowania na Jasną Górę i miłości do ojczyzny. Przyszli ze Strzybnicy-Rybnej w Tarnowskich Górach. Zabiera synów już od kilku lat. Pątnik cieszył się, że w dzisiejszym zsekularyzowanym świecie właśnie też w ten sposób może dawać świadectwo wiary innym. Podkreślił też, że piesi pielgrzymi byli przyjaźnie odbierani przez tych, których spotykali w drodze. Syn Krzysztofa, Tymek, też chwali pielgrzymkę. Dla chłopca to przeżycie duchowe, ale i przygoda dzielona z kolegami. Zapewnia, że mimo bólu nóg, pielgrzymka jest fajna. Chłopiec na co dzień jest skautem i podkreślił, że ważną intencją była dla niego modlitwa za ojczyznę, „żeby w Polsce żyło się dobrze”
W Polsce Dzień Ojca obchodzony jest od 1965 roku, a po raz pierwszy świętowano go 19 czerwca 1910 roku w Stanach Zjednoczonych. Na pomysł ustanowienia takiego święta wpadła córka weterana wojny secesyjnej. Dziewczyna chciała w ten sposób uczcić swego tatę, który po śmierci jej mamy samotnie wychowywał sześcioro dzieci, a także wszystkich ojców, którzy dbają o swoje rodziny.
Maria Kopacaka-Fornal

