Na Jasnej Górze od wczesnych godzin porannych trwały wejścia pieszych pielgrzymek. Jako pierwsi weszli pątnicy z Pelplina, Szczecina, Koszalina, Drohiczyna i Rzeszowa.
Wszyscy pątnicy spotkali się na błoniach jasnogórskich na wspólnej Eucharystii. Przewodniczył jej i homilię wygłosił ks. bp Zbigniew Zieliński z diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej: - Przeżywamy tegoroczne pielgrzymowanie pod hasłem: „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła” dlatego przybyliśmy tutaj, by nie tylko spojrzeć w oczy Matce, ale także przyłożyć ucha do Jej serca i poczuć jak bije serce Matki. By jeszcze lepiej zrozumieć, że Kościół, w którym uczestniczymy jest nie tylko nauczycielką jak często mówimy, ale jest także naszą Matką. Czy równie serdecznie ten Kościół traktujemy, czy jako pielgrzymi wędrujący do Matki jesteśmy tymi, którzy wędrują także do serca Kościoła? - pytał biskup.- To zadanie chcemy jeszcze bardziej uczynić poważnym zadaniem, widząc, jak ogromnym wyzwaniem naszych czasów staje się autentyczne świadectwo przynależących do Chrystusa. Przybyliśmy tutaj, bo wierzymy, ale mamy też świadomość, że potrzebne jest wzmocnienie – mówił kaznodzieja.
Ksiądz Biskup zachęcał pielgrzymów, by umocnieni wiarą, spotkaniem się z Maryją z Chrystusem w Eucharystii byli tymi, którzy wracając do swoich domów, szkół, uczelni, zakładów pracy nie zostawiali Go tu na Jasnej Górze, a nieśli go dalej.
- Niech ta przynależność do tych, czy innych grup pielgrzymkowych, do Kościoła rozbrzmiewa jeszcze bardziej gdy wrócimy do naszych miejsc zamieszkania. Nie jest to łatwe, bo nie będziemy szli tak dużą grupą, będziemy rozproszeni w różnych sprawach wydarzeniach, zajęciach, zadaniach, ale to rozproszenie wcale nie musi oznaczać rozproszenia tego co dokonało się w każdym z nas – zapewniał biskup. Wręcz przeciwnie spotkania z tymi, którym brakuje wiary, którzy potrzebują wsparcia, nadziei, którzy są ubodzy w miłość, może wyzwalać możliwości wsparcia drugiego tych ludzi zauważył biskup
Ważne jest byśmy umieli zdobywać świat, a duszy nie tracić. Nie ulegajcie temu co daj współczesny świat. Szukajcie tego co jest trwałe i przynosi owoce.
- Bogactwo historii Jasnej Góry odzwierciedla moc i wielość łask, których tu w tym miejscu od wieków doświadczają przybywający pielgrzymi i nasza Ojczyzna – przypominał w homilii bp Zbigniew Zieliński.
Ponad dwa tygodnie w drodze była 34. Piesza Pielgrzymka Pelplińska, przyszło w niej 650 osób. Z diecezji przyjechało także 230 rowerzystów.
Pątnicy przynieśli prośby i dziękczynienie. - Matka Boża od niejednego nas uchroniła. Myślę, że teraz też sprawi, że jako naród będziemy silni, nie poddamy się tym bardziej teraz, kiedy zalewa nas masa różnych kultur. Chcemy pokazać, że my jako naród Polski jesteśmy chrześcijanami, a Matka Boża to nasza Królowa - powiedział Jerzy z Pelplina.
Pelplińska pielgrzymka, pokonuje jedną z najdłuższych tras. Kierownik pielgrzymki ks. Jacek Sosnowski zapewniał, że taki czas w drodze, to nie tylko trud, ale ten czas daje też szanse na wybudowanie więzi z Panem Bogiem i drugim człowiekiem.
- W drodze ponad dwa tygodnie, jest możliwość poznania się i zbudowania dobrej wspólnoty, która później trwa przez lata. W drodze modliliśmy się o ożywienie wspólnoty Kościoła. Chcemy czuć się odpowiedzialni z ten Kościół – dodał kapłan.
W kaszubskiej grupie szli i pokonali ponad 520 km nowożeńcy: Weronika i Daniel Muller. - Miesiąc temu wzięli ślub w Sierakowicach na Kaszubach. 12 lat modliłam się o dobrego męża, ale również o to, żeby być dobrą żoną. Kiedyś obiecałam Matce Bożej, że chłopak, który zostanie moim mężem, będzie musiał przyjść ze mną na Jasną Górę. Mąż nie miał specjalnie innego wyjścia, jak tylko przyjść do Maryi – powiedziała Weronika. Dawid zapewniał, że doświadczenie pielgrzymowania jest ciekawe, ale i bardzo trudne. -Szedłem po raz pierwszy, nie brałem nigdy wcześniej udziału w żadnej pielgrzymce, więc to dla mnie nowość. Doszedłem z małymi kontuzjami. Nie było łatwo. Jako nowożeńcy nieśliśmy dużo wdzięczności Matce Bożej też dużo nadziei. Tak naprawdę pielgrzymka jest częścią naszej podróży poślubnej – mówili nowożeńcy.
W 34. Pieszej Pielgrzymce Drohiczyńskiej przyszło 630 osób, to o sto osób więcej niż rok temu. W grupach dominowały rodziny z dziećmi, rodziny wielopokoleniowe.
Ojciec duchowy pielgrzymki drohiczyńskiej, ks. Jarosław Błażejak powiedział, że
program duchowy drohiczyńskich grup oparty był na Księdze Wyjścia.
– Wiodącym wątkiem katechez była wolność, niewola i przechodzenie z grzechu, do wolności. Z niewoli do wolności. Myślę, że program bardzo potrzebny na te obecne czasy. W kontekście tematu, który też mówił o wędrowaniu do Ziemi Obiecanej, droga przez pustynię trwa dalej.
Ks. Błażejak powiedział, że wejście na Jasną Górę jest momentem szczególnym, ale samo przejście drogi, też daje ogromne doświadczenie wszelkiego dobra.
W Jubileuszowej 40. Pieszej Pielgrzymce Szczecińsko - Kamińskiej przyszło 120 osób, ale w przeciągu dwudziestu dni uczestniczyło w niej w sumie około 400 osób.
Wiele osób dojeżdżało na kilka dni by uczestniczyć w rekolekcjach w drodze. Ponieważ dla urlop na trzy tygodnie był problemem, dlatego wielu uczestniczyło w etapowym pielgrzymowania. Pielgrzymi wyruszali z różnych miejsc. Najdłuższy odcinek pokonali pątnicy z Pustkowa: 652 km, Świnoujścia pokonali 640 km, Szczecina 523,5 km. Pątnicy pielgrzymowali pod hasłem: „Jesteśmy Kościołem pielgrzymującym”. Stała intencja, która od lat towarzyszy pielgrzymom w drodze to modlitwa o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne.
42. Piesza Pielgrzymka Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej dotarła po 13 dniach wędrówki. Spośród 240 pielgrzymów w drogę po raz pierwszy wyruszyło aż 49 pątników.
Biskup Zbigniew Zieliński z diecezji koszalińsko - kołobrzeskiej witając pątników powiedział, że jest wdzięczny pielgrzymom za modlitwę w drodze i taką formę rekolekcji.
- Z ogromną radością patrzę na to pielgrzymowanie i cieszę się, że do grona innych diecezjalnych pielgrzymek dołącza także grupa diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Pielgrzymi mogą wiele, nie tylko jeśli chodzi o ten wysiłek, trud, o siebie samych, ale też o to co oni mogą wyprosić dla nas. Więc jako biskup patrzę z ogromną nadzieją i głęboką wiarą, że ten pielgrzymi trud zaowocuje też duchowym dobrem w naszych diecezjach – powiedział bp Zieliński w rozmowie z @JasnaGoraNews.
47. Rzeszowska Piesza Pielgrzymka to jedna z najstarszych pielgrzymek.
Przyszło w niej 2 tys. osób, w pięciu grupach, jedną z nich tworzyli pielgrzymi sztafetowi. Po raz pierwszy utworzona została grupa studencka św. Kingi, w której szło sto osób.
Przewodnik grupy ks. Tomasz Sielicki powiedział, że zrodziła się ona z potrzeby serca. - Grupę tworzyła młodzież nie tylko z Podkarpacia, ale i Kanady, Finlandii i Anglii. Młodzi pokazali, że Kościół jest żywy i młody. Pokazują, że nie wstydzą się swojej wiary. Przychodzą też z bardzo poważnymi rzeczami i z wiarą dojrzałą jak na swój wiek. Przychodząc tutaj do Maryi oni proszą nie tylko za siebie, ale też za swoich rówieśników, którym tej wiary brakuje. Modlą się, by mieli tę wiarę w Boga, który jest dobry. – powiedział duszpasterz młodzieży.
Chcieliśmy zrobić wszystko, by jeszcze bardziej zaangażować się we wspólnotę Kościoła. Więc idziemy mówili młodzi. Dla Ani jedną z ważniejszych intencji była`` modlitwa o to, by nie zapomnieć o obecności i opiece Boga.
- Modliłam się o to bym była przeświadczona o opiece Pana Boga nade mną. I żebym pamiętała o nim zawsze, w różnych sytuacjach. Żeby On mnie ogarniał, kiedy ja nie ogarniam swojego życia, albo tego co się dzieje wokół.
Kamil student trzeciego roku z Rzeszowa pierwszy raz pielgrzymował - To wydarzenie było niepowtarzalne. Wcześniej w grupie nie znaliśmy się, ale tu panowała dobra przyjacielska atmosfera. Łączyła nas walka ze zmęczeniem, ale przede wszystkim wspólne poglądy i przekonania.
W sumie ok. 5 tys pątników przybyło na Jasną Górę w pieszej pielgrzymce pelplińskiej, szczecińskiej, koszalińskiej, drohiczyńskiej i rzeszowskiej.
Główne przesłanie, które towarzyszyło tegorocznym pielgrzymom nawiązuje do hasła roku duszpasterskiego: „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła".
Anna Przewoźnik