
„Pielgrzymi nadziei na szlaku łaski” – to 300 pątników paulińskiej 49. Pieszej Pielgrzymki z krakowskiej Skałki. Jak podkreślano, to pielgrzymka dla każdego, bo jest rodzinnie, kameralnie, trasa wiedzie malowniczym szlakiem Jury Krakowsko – Częstochowskiej. Są pątnicy ze Szwecji czy Austrii i z całej Polski: Gdańska, Poznania, Warszawy, Zakopanego, Rzeszowa, Przemyśla, Biecza czy Wrocławia, „no i troszeczkę z Krakowa”- uśmiechał się o. Grzegorz Zakrzewski, główny przewodnik.
Elżbieta już przestała liczyć swoje „skałeczne pielgrzymowanie”. W tym roku świętowała złoty jubileusz małżeństwa. - Wychowałam dzieci, teraz wnuki i dziękuję Matce Najdroższej, Najukochańszej Mateńce, że mogę tu być. Nie jest to żaden trud, jest to radość, wielka radość, że jestem tutaj – cieszyła się pątniczka. Chwali życzliwość ludzi i „piękne relacje przepełnione Bożą miłością”.
Najmłodszym uczestnik pielgrzymki miał roczek, najstarsza pątniczka 85 lat.
- Szliśmy z hasłem „Pielgrzymi nadziei na szlaku łaski”, żeby doświadczyć tego, że pielgrzymowanie z Chrystusem jest łaską, która prowadzi do zbawienia – wyjaśniał o. Grzegorz Zakrzewski, który obchodził swój mały jubileusz - 10 lat pielgrzymowania jako główny przewodnik. Przyznaje, że pielgrzymka skałeczna jest ciekawą pielgrzymką, „bo tu ludzie z całego świata i z całej Polski szukają Boga na szlaku, który wiedzie przez piękną Jurę Krakowsko-Częstochowską”.
Wielu pielgrzymów przyznaje, że to, co ich tu przyciąga to duchowość paulińska, którą też można „pooddychać” na pielgrzymce. Tak uważa Ela ze Zgierza, która ma bogate pielgrzymkowe doświadczenie, bo z różnymi grupami szła na Jasną Górę już 20 razy. Teraz po raz 21., a zarazem pierwszy z paulińską ze Skałki. Jest poruszona duchowym bogactwem pielgrzymki: starannie przygotowanymi, bogatymi w treść konferencjami, homiliami, pięknem śpiewu. Jak podkreśla, wielkim umacniającym świadectwem są idące rodziny z dziećmi. Z tego też bowiem słynie pielgrzymka skałeczna – z rodzinności. Zwyczajem stało się też to, że to właśnie dzieci jako pierwsze wbiegają na błonia jasnogórskie.
- Doświadcza się tego paulińskiego ducha, ducha modlitwy, kontemplacji, ducha maryjnego, w końcu prowadzą nas „wybrańcy Maryi”. To niejako w ramionach Maryi jesteśmy, idziemy pod Jej opieką – mówiła pątniczka ze Zgierza. Jak wyznała, na pielgrzymi szlak powróciła po przerwie spowodowanej chorobą onkologiczną. - To jest moja pierwsza pielgrzymka, gdzie wróciłam i całą tę pielgrzymkę przeszłam, tak jak ze starych dobrych czasów, znaczy przed chorobą – mówiła z nieukrywaną radością i wzruszeniem. – „Tyś świata królową, tyś gwiazdą na niebie, Ty nas wiedziesz przed Jezusa, wieczny tron. Maryja, Ave Maryja, u Boga nam wypraszaj zdroje łask, by świat lepszy był, by w miłości żył”– wyśpiewała swoją ulubioną pielgrzymkową pieśń.
Jutro pielgrzymi uczestniczyć będą w Eucharystii, drodze krzyżowej, modlitwie różańcowej – to tzw. „skałeczny dzień” na Jasnej Górze.
Pielgrzymka od 49 lat wyrusza z sanktuarium św. Stanisława, biskupa i męczennika na krakowskiej Skałce, gdzie posługują zakonnicy św. Pawła Pierwszego Pustelnika. Paulini na Skałce obecni są od 1472 r., kiedy to zostali sprowadzeni z klasztoru na Jasnej Górze przez kanonika krakowskiego Jana Długosza.
Mirosława Szymusik