
Choć nikt nie zaglądał tu do dziennika lekcyjnego, to wielu maturzystów archidiecezji gnieźnieńskiej odpowiedzieć mogło dziś – „Jestem obecny … na Jasnej Górze”. A swoją obecność rozpoczęli od Nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Pragnęli zrzucić tu ze swoich barków stres związany z egzaminem dojrzałości, a zabrać nadzieję na dobrze zadaną maturę.
O tym, że ważna jest przyszłość, ważne jest określenie i wybór celu, ale to wszystko będzie stawało się realne i właściwe, kiedy dobrze przeżyjemy każdą chwilę przypomniał maturzystom arch. gnieźnieńskiej bp Radosław Orchowicz.
W homilii bp Orchowicz uwrażliwiał młodych, ze Bóg jest tym, który nieustannie zaprasza człowieka do dialogu z sobą, do intensywnego przeżycia z Nim każdego „teraz”. Zachęcał, by dać Bogu szansę na to spotkanie, które rodzi nadzieję przezwyciężającą wszelkie kryzysy, niepokoje, dając silną motywację, by iść naprzód, nasycając czas sensem.
O przebudzeniu wśród młodych mówił ks. Michał Bubacz, diecezjalny duszpasterz młodzieży i organizator pielgrzymki. Przyznał, że jest „świeżo po rekolekcjach” prowadzonych w Gnieźnie dla młodzieży z całej archidiecezji. Brało w nich udział ponad 50 młodych osób, które same przyznały, że Bóg jest. Choć świat uparcie podpowiada, że Go nie ma, uczestnicy nauk rekolekcyjnych mówili o tym, że potrzebują Boga w swoim życiu. Ks. Bubacz przyznał też z radością, że zauważa zwiększającą się liczbę uczestników pielgrzymek na Jasną Górę. Jako Katecheta uczący w II Liceum Ogólnokształcącym im. Dąbrówki w Gnieźnie, kapłan podkreślił, że także w jego szkole pielgrzymuje w tym roku zdecydowanie więcej osób. – W ostatnich latach trudno było „zebrać” uczniów do jednego autokaru, a w tym roku przyjechały aż dwa pełne autokary. Sto osób z naszego liceum; serce się raduje – opowiadał z uśmiechem diecezjalny duszpasterz.
Wśród młodzieży gnieźnieńskiej byli tacy, którzy pamiątkę z pielgrzymki przedmaturalnej zabierali nie z, ale do Częstochowy; Bartłomiej Balcerek z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Gnieźnie uczy się w klasie o profilu: logistyk. Chłopak pochwalił się różańcem. – Dostaliśmy je od naszego katechety, którego dzisiaj nie ma. Jego rodzina tworzy różańce i każdy dostał jeden – powiedział. Bartłomiej podkreślił też, że trwając przy Bogu, wszystko staje się łatwiejsze. – Jeśli się odchodzi od Boga, robi się trudniej – dodał dzieląc się jednocześnie świadectwem, że choć obecnie nie jest to najłatwiejszy dla niego moment, jednak zdecydował się przyjechać na pielgrzymkę.
Alan Frydrychowski, kolega szkolny Bartłomieja, przyjechał się „wymodlić”. Maturzysta wierzy, że modlitwa pomoże mu w pomyślnym zdaniu egzaminu. – Czuje się, że to jest święte miejsce – podkreślił. Matka Boża jest dla niego ważną Osobą. – Ona i Pan Jezus. Bez Nich ciężko by było czasami – przyznał. Dodał tez, że chce tutaj „zrzucić” z siebie cały maturalny stres, a zabrać przekonanie, że zda maturę.
Maria Kopacka-Fornal