
Ponad 1800 pątników z diec. bielsko-żywieckiej dotarło na Jasną Górę. W tym roku dominują młodzi i specjalnie dla nich powstała nowa 4 grupa młodzieżowa, której patronowała błogosławiona rodzina Ulmów. Tegorocznym fenomenem są także małżeństwa z dziećmi i „pielgrzymkowe przedszkola”. W kompanii tradycyjnie szła grupa z Węgier i po raz pierwszy z Estonii.
- To jest moja pierwsza piesza pielgrzymka. Pomyślałem, że warto przeżyć wakacje z Bogiem. To super doświadczenie. Wiara jest dla mnie ważna, zawierzam Maryi swoje życie i polecam innych – powiedział Łukasz, który ma 24 lata.
Asia przyszła na Jasną Górę z córeczkami Olą, Marleną i Laurą, aby pokazać im drogę do Matki. Zauważyła, że w grupie panuje rodzinna atmosfera, pątnicy z chęcią pomagają pchać wózek, a bez ich pomocy byłoby ciężko.
- Warto przychodzić tutaj z dziećmi, żeby nauczyć je jak żyć i czym mają się kierować w życiu. Cała grupa nam pomagała. Prosimy o zdrowie, opiekę i pomyślny kolejny rok – podkreśliła Żaneta, która na Jasną Górę przyszła z mężem Marcinem i córeczką Malwiną.
Julia z uśmiechem zauważyła, że w Cieszynie „młodzi trzymają z Bogiem”. Dodała, że Jana Góra jest wyjątkowym miejscem, do którego z radością wraca. Podczas rekolekcji w drodze grupie młodzieżowej towarzyszyła błogosławiona Rodzina Ulmów.
- Tego przeżycia, gdy wchodzimy na Jasną Górę nie da się opisać. Mojej grupie towarzyszyła postać św. Jana Pawła II. On nas uczy tego pielgrzymowania i zawierzenia Matce Bożej. Był wyjątkowym człowiekiem i jasnogórskim pielgrzymem – podkreśliła Edyta. Dodała, że prosi o zdrowie dla siebie, ale przede wszystkim dla swoich bliskich.
- Młodzi w tym roku bardzo nas motywują. Śpiewają, modlą się, tańczą. Dają wiele radości. Przychodzę na Jasną Górę, aby odkryć Maryję na nowo. Ona jest moją Mamą, u Której mogę wybłagać potrzebne łaski – podkreśliła Iwona, która na Jasną Górę przyszła dwunasty raz.
Tradycyjnie z kompanią szła także grupa z Węgier. Patronką grupy jest święta Kinga, która pochodziła z Węgier, a spoczywa w Starym Sączu. Przewodnikiem pielgrzymki jest ks. Krzysztof Miklusiak. Salwatarianin zwrócił uwagę, że pątnicy z Węgier doświadczają podczas pielgrzymki wspólnoty, „masowego pielgrzymowania na Jasną Górę”, którego nie ma na Węgrzech. Dodał, że w tym roku szczególnie poruszyła ich gościnność.
Ks. Miklusiak opowiadał, że podczas rekolekcji w drodze prosili o pokój na świecie, o umocnienie wiary i nadziei, a także za rodziny polsko-węgierskie.
Po raz pierwszy do kompani z diec. bielsko-żywieckiej dołączyli pątnicy z Estonii. – Estonia nie jest katolickim krajem, pragnąłem, aby choć ta garstka pątników zobaczyła, jak wygląda Kościół Katolicki i prawdziwe pielgrzymki, że wiara jest czymś więcej niż tradycją – podkreślił ks. Igor. Opiekun duchowy grupy dodał, że w Estonii jest 6 tysięcy katolików na 1,5 miliona ludzi. Jest ona jednym z najbardziej ateistycznych krajów. Prosił o wzrost wiary tam, gdzie posługuje i o nowe powołania.
- W naszej pielgrzymce pojawiła się czwarta grupa, w większości młodzieżowa. Wyruszyły także małżeństwa z małymi dziećmi. Pielgrzymi im pomagali, pilnowali dzieci na postojach, czy pchali wózki tak, jak ja. Dzieci jest coraz więcej - zapewniał z uśmiechem ks. Damian Koryciński, dyrektor pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Zachęcał, aby rodziny wyruszały na szlak, bo zawsze jest wspólnota, która pomoże.
Podkreślił, że szczególnie młodzi ludzie szukają autentycznego chrześcijaństwa, a takie jest właśnie chrześcijaństwo w drodze. - Kościół, jest miejscem dla każdego, kto chce iść za Jezusem. A pielgrzymka to taka miniatura Kościoła. Tam idziemy za Jezusem, codziennie słuchamy Słowa Bożego, karmimy się Eucharystią, modlimy się, jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami – mówił ks. Koryciński. Dodał, że prosili w intencjach pokoju w Polsce i na świecie, za młodzież, aby była blisko Boga i o nadzieję tak bardzo dziś potrzebną.
Na jasnogórskim Szczycie pątników powitał biskup Roman Pindel. Biskup diecezji bielsko-żywieckiej podczas Eucharystii podkreślił, że tegoroczne pielgrzymowanie przed oblicze Matki Bożej Częstochowskiej przypada w Roku Jubileuszowym, a przybywający tutaj pieszo czy na rowerach pielgrzymi stają się Pielgrzymami Nadziei.
- Kto wędruje w trudzie, w niepogodę czy w upale, ale z radością, staje się pielgrzymem nadziei, ponieważ daje świadectwo wobec tych, którzy są przytłoczeni ciężarem życia. Przechodząc obok domów i ludzi, potrzebujących nadziei, samym przejściem stajecie się znakiem – mówił w kazaniu bp Pindel. Dodał, że Pielgrzym Nadziei wskazuje na konkretne miejsce i konkretną Osobę, a więc Jasną Górę i Matkę Bożą.
W tym roku do pieszych pątników z diec. bielsko-żywieckiej dołączyli także cykliści m.in. z Andrychowa i Czechowic-Dziedzic. Kleryk Kuba Adamus mówił z uśmiechem, że przywiózł ponad 30 intencji więc tym większa radość dotarcia do Mamy.
Pielgrzymom z diec. bielsko-żywieckiej towarzyszyło hasło Roku Jubileuszowego „Pielgrzymi Nadziei”. Pątnicy wędrowali ze św. i błogosławionymi: św. Janem Pawłem II, św. abp Józefem Bilczewskim, bł. o. Michałem Tomaszkiem, bł. Rodziną Ulmów czy św. Kingą.
Maria Bareła-Gawenda