- „W świecie, w którym zabija egoizm”, piesze pielgrzymowanie wciąż pozostaje znakiem, że Bóg może połączyć ludzi różnych pokoleń, poglądów i narodowości. Pielgrzymi przybyli na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przekonywali, że Kościół jest wspólnotą, w której każdy ma swoje miejsce. Podkreślali swoją przynależność do Chrystusa, adorując krzyż - znak miłości i zbawienia. Modlili się w intencji pokoju w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Rekolekcje w drodze, zarówno w grupach pieszych, jak i rowerowych, odbyło więcej osób niż rok temu. Na szlak wyruszyło jeszcze więcej rodzin z dziećmi, a także tych, którzy po raz pierwszy zdecydowali się na pielgrzymkę, zwłaszcza młodych i seniorów.
W krzyżu nadzieja…
Jasnogórscy pielgrzymi przypomnieli, że krzyż niesiony na czele pielgrzymki mówi o Jezusie Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym obecnym we wspólnocie Kościoła, w sakramentach i w drugim człowieku, z którym się utożsamia.
Edward Nikiel pochodzi z parafii św. Katarzyny w Goleniowie, ale przyszedł z Pustkowa w ramach Pieszej Pielgrzymki Szczecińskiej. Pustkowo to najdalej wysunięty punkt na mapie Polski, z którego pątnicy wychodzą na Jasną Górę. Pokonują aż 645,5 km. Tam znajduje się Bałtycki Krzyż Nadziei.
- Zacząłem pielgrzymować, gdy miałem 65 lat, a teraz mam 75. Zwiedziłem cały świat, ale kiedy wyruszyłem po raz pierwszy do Częstochowy, to się nawróciłem. Tak się zakochałem w tej pielgrzymce, że będę aż do śmierci tu przychodził. A dlaczego z Pustkowa? Tam jest Krzyż Nadziei i to mnie tak ujęło, że trzeba iść spod krzyża, aż tutaj do Matki Bożej. Bez krzyża nie ma życia. Tam, gdzie będzie ściągany, to może się to paskudnie skończyć i dla Polaków i dla Polski. Idziemy się modlić, żeby tego nigdy nie doczekali ci, którzy pragną krzyże ściągać – mówił Edward Nykiel.
W grupie dominikańskiej Pieszej Pielgrzymki Lubelskiej to już zwyczaj, że po każdym dniu odbywała się adoracja krzyża. - Staraliśmy się, żeby ta pielgrzymka była rzeczywiście wędrowaniem z naszym Panem, żeby nie zagłuszyć Go, On po prostu z nami idzie – powiedział o. Arnold Pawlina, przewodnik grupy dominikańskiej. Wielu pielgrzymów, nie tylko z Lublina, „wybiera dominikanów” ze względu na duchowość, bo wciąż dużym zainteresowaniem cieszą się grupy pokutne i ciszy, w których większość drogi przeżywana jest w milczeniu, kontemplacji.
Beata Kiełpińska-Slepczenko ze Zgorzelca pielgrzymuje już przez dekadę. Jak zauważa, trzeba swoją wiarę wyznawać odważnie, pokazywać, że należy się do Chrystusa. - Pracuję w szkole, w której niestety krzyże ściągnięto, w mojej klasie ściągnięto, ale ja walczyłam o ten swój krzyż i odzyskałam go, i powiesiłam z powrotem na ścianie – opowiadała pątniczka.
Jak opowiada ks. Karol Stolarczyk z Pielgrzymki Zamojsko -Lubaczowskiej wielu jeszcze napotkanych po drodze ludzi klęka przed pielgrzymkowym krzyżem i go całuje. – To zachwyca, na to się zwraca uwagę w pielgrzymowaniu. W tym roku też budowała jeszcze większa otwartość ludzi niż w latach poprzednich, które były bardzo trudne – mówił kapłan.
Wszyscy przewodnicy i kapłani biorący udział w pielgrzymkach, mówią, że w tym roku wędrówka do Częstochowy, była bardzo głęboko przeżywanymi rekolekcjami. Sporo grup praktykowało modlitwę przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Pątnicy przypominali Jezusowe zapewnienie „Jestem tylko dla Ciebie” w Eucharystii, bo program pielgrzymek wpisywał się również w Kongresy Eucharystyczne, które odbywają się w ostatnim czasie w niektórych polskich diecezjach.
Pielgrzymi nadziei
Tegoroczne pielgrzymowanie wpisuje się też w duchowe przygotowania do Roku Świętego Jubileuszu 2025. I tak np. w Pielgrzymce Legnickiej w drodze zapisywano modlitwy i intencje na desce, na której powstanie ikona Chrystusa Pantokratora. Deska została zapełniona wpisami do ostatniego milimetra. Teraz będzie powstawać Ikona, by w następnym roku powędrować z legnickimi „pielgrzymami nadziei”. – Ci, którzy będą przez tę Ikonę zwracać się do Boga, będą mieli świadomość, że modlitwy pątników na niej pozostaną – zauważył główny przewodnik ks. Tomasz Metelica.
Rekolekcje w drodze także dla pielgrzymów zielonogórsko-gorzowskich odbywały się pod hasłem Roku Jubileuszowego 2025 „Pielgrzymi nadziei”. Uczyli się żyć we wspólnocie Kościoła i być Apostołami Nadziei dla spotkanych ludzi. W czasach, gdy świat staje przed wieloma wyzwaniami, przypomnieli, że człowiek wierzący odpowiada nadzieją, która jest przede wszystkim aktywnym świadectwem życia z Bogiem. Grupa głogowska przypomniała, za bł. kard. Stefanem Wyszyńskim, że trzeźwość jest polską racją stanu”, modląc się o wolność od nałogów dla Polaków.
- Nie tylko jesteśmy „pielgrzymami nadziei”, nie tylko uczestniczymy w życiu Kościoła, ale na mocy chrztu świętego jesteśmy wszyscy misjonarzami – mówił ks. Maciej Będziński. Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce zwrócił uwagę, że pielgrzymowanie przez miasta i wioski naszego kraju ma wielki wymiar ewangelizacyjny. Poprowadził „dzień misyjny” w jednej z grup pielgrzymki radomskiej i płockiej. W tej ostatniej szli też wolontariusze misyjni, którzy otrzymali misyjne krzyże i zostali posłani do Amazonii Peruwiańskiej. W pielgrzymce diec. zamojsko-lubaczowskiej cały duchowy program podkreślał, że „Misje są sercem Kościoła”. W drodze pątnicy wysłuchali m.in. nie tylko świadectw przygotowanych przez misjonarzy posługujących w różnych częściach świata, ale mogli też misje wesprzeć materialnie: ok. 200 kenijskich uczniów w adopcji na odległość z miejscowości Kinna i Kinanduba a także budowę szkół w Ambato i Befasie na Madagaskarze. W pielgrzymce zamojskiej jest też stała grupa misyjna - z Ziemi Hrubieszowskiej, która od lat modli się za misjonarzy, też z tego powodu, że jest najbliżej granicy ukraińskiej, szczególnie o pokój na świecie i u sąsiadów.
Nie tylko Polska pielgrzymuje na Jasną Górę
„Święta wędrówka” Polaków i Obraz Jasnogórskiej Bogurodzicy fascynują też obcokrajowców. Tylko w pielgrzymce krakowskiej znaleźli się przedstawiciele aż 19 krajów świata, nawet z Timoru Wschodniego czy Madagaskaru. Przyszło aż 700 młodych Włochów z Ruchu „Komunia i Wyzwolenie”. Włoszka Nina przyznała, że potrzebowała jakiejś zmiany w swoim życiu. Matthew z pochodzenia jest Australijczykiem. W Internecie zobaczył Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, dowiedział się o pielgrzymkach. Przyszedł z Wrocławia. W pielgrzymce bielsko-żywieckiej tradycyjnie dotarła grupa Węgrów z posługującymi wśród nich polskimi salwatorianami. Także w 31. Pieszej Pielgrzymce Żołnierzy oprócz Polaków była też grupa mundurowych ze Słowacji, Stanów Zjednoczonych oraz Niemiec. W pielgrzymce zamojsko-lubczowskiej przyszli Ukraińcy. Pokonali w sumie ok. pół tysiąca kilometrów Szlakiem Obrazu Jasnogórskiego z Bełza do Częstochowy.
Bp Emmanuel Abbo z diecezji Ngaoundéré w Kamerunie rozpoczął tam budowę sanktuarium pielgrzymkowego. Doświadczenie pieszego pielgrzymowania postanowił jednak zdobywać w Polsce. Dołączył na jeden dzień do Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej.
„chwałą Boga jest pielgrzym”
Bp zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński, parafrazując św. Ireneusza, podkreślił, że „chwałą Boga jest pielgrzym”, który nie boi się trudności, który swoją miłość składa Bogu i tym, których kocha, dla których pragnie dobra.
Dla Andrzeja z 313. Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej to pierwsza taka wyprawa do Częstochowy. - Wcześniej praca mi nie pozwalała, teraz jestem na emeryturze, ale szef mi nie chciał dać wolnego, rzuciłem pracę i poszedłem na Jasną Górę. Modlę się w intencji chorej na nowotwór żony, za rodzinę i za wszystkich ludzi w Polsce, żeby działo się lepiej – mówił warszawianin.
Jak podkreślają duszpasterze i paulini w pielgrzymkach na Jasną Górę jest miejsce dla wszystkich pokoleń i stanów. Do Częstochowy pielgrzymowały rodziny, młodzież, emeryci, biskupi, obcokrajowcy. Przybyły zarówno diecezjalne pielgrzymki, jak i inne grupy: strażaków, żołnierzy, studentów i niepełnosprawnych.
W niemal wszystkich grupach pielgrzymkowych zwracała uwagę coraz większa liczba pielgrzymujących rodzin z dziećmi.
- Idąc tutaj myślałam, że nie dam rady, ale modlitwa czyni cuda. Na drodze siły dodawali nam ludzie, którzy otwierali dla nas drzwi swoich domów, karmili nas i witali na trasie. Bardzo wszystkim dziękuję – mówiła Monika z Gdyni i dodała, że błaga Maryję o uzdrowienie z choroby nowotworowej swojej córki.
Bp Piotr Przyborek, przewodniczący Rady ds. Turystyki i Pielgrzymek przy KEP już 32. raz wędrował z pieszą grupą gdańską. Wyraził wdzięczność wszystkim, którzy otwierają drzwi swoich domów pielgrzymom i z radością patrzą, że jest taka wspólnota Kościoła.
Grupy, zarówno piesze, jak i rowerowe i biegowe, podejmowały w swoich „duchowych planach” program roku duszpasterskiego w Polsce: „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”.
Na Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w 55 grupach przyszło ponad 50 tys. wiernych. W 32. grupach rowerowych przyjechało ok. 2 tys. cyklistów, a ok. 100 pielgrzymów wybrało się w sztafecie biegowej. Najliczniejsza była 45. Radomska Pielgrzymka Piesza – 6 tys. 135 osób, 43. Krakowska Pielgrzymka Piesza liczyła 6 tys. osób a w 313. Warszawskiej Pielgrzymce Pieszej z rekolekcji w drodze skorzystało 4,1 tys. osób.
Mirosława Szymusik