„Nie zdejmę krzyża z mojej ściany” – te słowa z pieśni - hymnu włoszczowskiej młodzieży, która 40 lat temu zastrajkowała w obronie zdejmowanych w salach lekcyjnych krzyży stały się przesłaniem tegorocznych maturzystów diec. kieleckiej. Dziś przyjechała pierwsza grupa, a w niej 1045 osób, jutro w drugiej turze zapowiedziało się 1036 uczniów. Młodzież otrzymała pamiątkowe pielgrzymkowe krzyże.
O tym, by na Miłość Boga, odpowiadać miłością zachęcał maturzystów za patronką dnia św. Teresą z Avila biskup kielecki Jan Piotrowski. W homilii przypomniał młodym słowa papieża Benedykta XVI skierowane do ich rówieśników w 2006 roku w Krakowie, że „ten nigdy nie przegra, kto postawił na Miłość Chrystusa”. - Nie lękajcie się postawić na Chrystusa. Tęsknijcie za Chrystusem jako fundamentem życia. Rozpalajcie w sobie pragnienie tworzenia waszego życia z Nim i dla Niego – zachęcał bp Piotrowski.
- Wasza obecność w tym miejscu jest wymownym znakiem, że w waszym młodzieńczym, pięknym i pełnym marzeń życiu potrzebujecie czegoś więcej niż markowych ubrań, życiowego komfortu, wiedzy, czy ludzkiej przyjaźni – powiedział bp Piotrowski. - A tym „więcej” jest dla nas wszystkich Jezus Chrystus – dodał kaznodzieja. Życzył maturzystom, by „nie byli niewolnikami współczesnej kultury bez Boga i prawdy, fałszywego obrazu człowieka i braku nadziei”.
- Wspólnota daje umocnienie, a wiara siłę – mówił o pielgrzymowaniu Wiktor Walczyk z Technikum Leśnego w Zagdańsku. Jak przyznaje, choć wiarę w Boga wyniósł z domu, to jednak teraz staje się ona dla niego wyborem.
Młodym towarzyszyli duszpasterze, katecheci i nauczyciele innych przedmiotów. Jak zapewnia Marzena Błaut, wicedyrektor Technikum Leśnego w Zagdańsku, młodzieży trzeba towarzyszyć w ważnych dla nich momentach, a tym są też te duchowe zmagania przed życiowymi wyborami. – Nie zgadzam się z negatywnymi opiniami o młodzieży. Są to piękni ludzie, którzy poszukują swojej drogi. Jestem dumna z moich uczniów – podkreślała nauczycielka.
Podczas pielgrzymki przypomniano postawę młodzieży oraz mieszkańców Włoszczowy z grudnia 1984r. Zawieszane w okresie działania legalnej „Solidarności” w miejscach publicznych, w zakładach pracy, w szkołach, w miejscach pamięci narodowej symbole męki Chrystusa, były z nich usuwane w okresie stanu wojennego i jeszcze po jego zakończeniu w latach osiemdziesiątych. 3 grudnia 1984 r. uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych we Włoszczowie rozpoczęli trwający dwa tygodnie strajk okupacyjny, w którym domagali się ponownego zawieszenia w salach lekcyjnych krzyży usuniętych na polecenie dyrekcji. W odpowiedzi dyrektor szkoły podjął decyzję o bezterminowym zawieszeniu zajęć szkolnych i wezwał młodzież do opuszczenia budynku szkoły.
Protestujących uczniów wspierali rodzice, duchowni oraz wielu mieszkańców Włoszczowy. Wobec uczestników protestu władze zastosowały represje. Część spośród nich pozbawiono praw uczniowskich, nie wszystkich dopuszczono też do matury. Szykany dotknęły również rodziców. Uznanych za organizatorów strajku wikariuszy z Włoszczowy postawiono przed sądem. Strajk uczniów we Włoszczowie był drugim po wystąpieniu młodzieży z Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem koło Garwolina (grudzień 1983 - kwiecień 1984) tak głośnym protestem wobec zdejmowania na polecenie władz krzyży zawieszonych w salach lekcyjnych.
- Dziś też widzimy jak bardzo ważny jest ten temat związany z symbolem krzyża; jak krzyż jest również atakowany, znieważany i co gorsza zdejmowany ze ścian, nie tylko sal lekcyjnych, ale i innych placówek, instytucji – mówił ks. Paweł Ścisłowicz, dyrektor Wydziału Katechetycznego Diec. Kieleckiej
Młodzi uczestnicy pielgrzymki przyznają, że dla nich jako ludzi wierzących znak krzyża jest ważny w przestrzeni, w której na co dzień żyją. - Młodzież chce, żeby krzyż był w ich życiu, bo Bóg odgrywa w ich życiu bardzo ważną rolę i chcą żeby ten krzyż znajdował się na przykład w klasach – mówiła Weronika Żak z Technikum Leśnego w Zagdańsku o swoich oczekiwaniach i wierzących rówieśników.
- Jeżeli chodzi o to, czy krzyże mają być w miejscach publicznych, uważam, że to pomaga ludziom np. głęboko wierzącym jak ja. Krzyże od wielu lat są w miejscach publicznych i nie rozumiem za bardzo dlaczego ludzie chcą to zmieniać, przecież komu to może przeszkadzać, że ktoś wierzy – mówiła z kolei Natalia z Liceum Ogólnokształcącego w Miechowie.
Zdaniem dyrektora Wydziału Katechetycznego Diec. Kieleckiej pielgrzymka maturzystów do Częstochowy wpisuje się w proces wychowania i kształtowania sumień młodego pokolenia, bo „młody człowiek cały czas jest tym człowiekiem, który poszukuje”. Jak również zauważa ks. Ścisłowicz cieszy z pewnością to, że młodzież uczestniczy w lekcjach religii i chce w nich uczestniczyć, chce uczyć się o Bogu, pogłębiać swoją wiarę, ale też wielu katechetów, kapłanów pracujących z młodzieżą jest zaniepokojonych ich „brakiem określonych celów, brakiem marzeń”. Wyraził nadzieję, że właśnie lekcje religii czy pielgrzymki przyczynią się do tego, że młodzi będą w stanie bardziej „osadzić swoje życie w wartościach wyższych”.
Natalia z Miechowa przyznaje, że wiara ocala ją przed poczuciem pustki egzystencjalnej samotności.
Mirosława Szymusik
