Sezon pielgrzymkowy na Jasnej Górze trwa. Każdego dnia docierają większe i mniejsze grupy. Dziś: 33. Pielgrzymka Dominikańska i Pątnicy ze Mstowa koło Częstochowy.
O. Piotr Józef Pasierski, paulin, który wprowadził przed Jasnogórski Szczyt wiernych z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Mstowie podkreślił, że trudno przeliczyć wysiłek, trudno oszacować miłość na dni i godziny spędzone w drodze. - Oczywiście z wielkim szacunkiem patrzymy na tych, którzy spędzają 10, 14, czy jeszcze więcej dni w drodze, ale ci ludzie, którzy wyszli dziś o godz. 5.30 rano spod kościoła we Mstowie też włożyli wielki wysiłek w pielgrzymowanie. Myślę, że pragnienie serca jest w nich takie samo – podkreślił.
33. Pielgrzymka Dominikańska z Krakowa na Jasna Górę częściowo weszła, a częściowo wbiegła. Zjednoczyła młodych i dojrzałych zarówno wiekiem, jak i wiarą. Były grupy dla rozśpiewanych i dla tych potrzebujących ciszy. Maryję i Jej Syna prosili „Powiedz tylko słowo”. Po 7 dniach wędrówki dotarło 1300 pątników.
- W naszym przypadku to była prośba, to była prośba do Pana Boga, żeby nad nami wypowiadał swoje słowo błogosławieństwa i prowadzenia – tak o haśle opowiadał kierownik pielgrzymki, o. Marcin Słowik. - Była to zachęta dla wszystkich pielgrzymów. Tak jak Pan Bóg wypowiada nad nami słowo, błogosławieństwa, tak też każdy i każda z nas, może takie słowo błogosławieństwa wypowiadać do drugiego człowieka. Słowa, które będą przywracały życie, jak nadzieję – dodał.
W drodze rozważali potęgę Bożego Słowa, które w wielu rozbudziło radość, dało nadzieję, siłę i entuzjazm, który radośnie wykrzyczeli u podnóża Jasnej Góry. Rozmaitość grup pozwalała każdemu odnaleźć „coś dla siebie”.
Marta Gąsior z Krakowa jako studentka pielgrzymowała w „Beczce”. – Pamiętam, że patrzyłam wtedy na grupę rodzinną i marzyłam, by przyjść na pielgrzymkę ze swoimi dziećmi – wyznała. Dzisiaj Maryja spełniła jej prośbę, kobieta pielgrzymowała z mężem i trójką swoich dzieci w grupie Rodzinnej. Jak przyznała miała wiele obaw, ale rzeczywistość okazała się o wiele lepsza niż można było się tego spodziewać. Jej dzieci są dość nieufne, a na pielgrzymce nauczyły się, że można ufać ludziom, a życie we wspólnocie jest wspaniałe. – Za rok na pewno wyruszymy znowu – zapewniła.
Maciej Stróżycki z Duszpasterstwa Akademickiego Dominikanie z Poznania szedł w „Beczce”. - Pan da tylko jedno słowo, a możemy zostać uzdrowieni ze swoich chorób duchowych, albo ze swoich dolegliwości fizycznych. W Nim jest nadziej i siła – podkreślił mężczyzna.
Aleksandra z Krakowa na Jasną Górę wkraczała trzymając męża za rękę. Oboje pielgrzymowali z grupą Dorosłych. – Jesteśmy zróżnicowani pod względem zaawansowania w rozwoju duchowym. Różnią nas też profesje jakie wykonujemy, ale piękne jest to, że możemy w pełni się od siebie inspirować – podkreśliła. Przyznała, że czasem nawet jedno słowo usłyszane od kogoś może zmienić życie. – Te słowa w nas zostają – oddała.
Z pielgrzymką dominikańską pątnicy wędrowali przez 7 dni. Podzieleni byli na grupy: Beczka 1 i 2, Dziewiętnastka, Rafael, Cisza, Dorośli, Pokuta, Rodzinna 1 i 2. Najstarszy jej uczestnik ma 73 lata, a najmłodszy 6 miesięcy. Prawie 60% stanowiły panie.
Maria Kopacka-Fornal