
„Mimo swoich barier szukają Boga”. Na Jasnej Górze trwa 42. Ogólnopolska Pielgrzymka Osób Niesłyszących. Proszą, aby Pismo Święte dostępne było dla wszystkich, by nie brakowało kapłanów i świeckich, którzy będą angażować się w posługę na rzecz osób niesłyszących, słabosłyszących i ich rodzin.
Przemysław Sławik z Wrocławia urodził się osobą słyszącą, później w wieku 15 lat choroba odebrała mu słuch. Mężczyzna teraz dzięki znajomości języka migowego, czytaniu z ruchu warg i aparatowi słuchowemu może „normalnie” żyć. Oprócz tego, że pracuje w Ośrodku dla Niesłyszących, to także czynnie się angażuje we wrocławskie Duszpasterstwo dla Niesłyszących. - Chodziłem do normalnej szkoły i dzięki temu nauczyłem się jaki jest ten świat ludzi słyszących. Skończyłem liceum, studia i poszedłem na kurs języka migowego. Jest mi teraz łatwiej funkcjonować w świecie ludzi głuchych. Potrzebna jest ta integracja ludzi słabosłyszących i głuchych, abyśmy się nie dzielili, a łączyli – podkreślił Przemysław.
Dodał, że sił w codzienności dodaje mu modlitwa, a pielgrzymki na Jasną Górę są dla niego czasem wymiany doświadczeń. - Życie bez Kościoła, kapłanów i duszpasterstwa byłoby trudne. Nie poradziłbym sobie, a dzięki kapłanom i rozmowom z nimi jest mi łatwiej. Czasami, gdy w pracy jest ciężko to proszę Anioła Stróża o pomoc - dzielił się swoim świadectwem.
Na Jasną Górę przyjechała pani Katarzyna z Poznania z synem Adamem. – Mój syn urodził się 35 lat temu, lekarze na początku nie dawali mu żadnych szans na przeżycie, ale prosiłam Maryję o cud. Dzięki Niej on żyje, choć jest osobą niepełnosprawną, głuchą – opowiadała kobieta. Zauważyła, że osoby urodzone w rodzinie osób głuchych lepiej funkcjonują, ponieważ od dziecka uczone są języka migowego dzięki temu chodzą do szkoły i zakładają rodziny. - Dziecku urodzonemu w rodzinie słyszącej jest bardzo ciężko. My wypracowaliśmy sobie język, z prostymi komunikatami: Jesteś głodny? Idziemy? Natomiast, nie jestem w stanie dowiedzieć się co męczy syna, co on w ogóle czuje. Nie raz widzę u niego łzy w oczach i nie jestem wstanie dowiedzieć się co one kryją – dzieliła się swoim świadectwem kobieta.
Ks. Tomasz Filinowicz, krajowy duszpasterz niesłyszących podkreślił, że bardzo ważne jest, aby przybliżać niesłyszącym Ewangelię. - Są osoby głuche, które słabo znają język polski, bo ich pierwszym językiem jest język migowy i dla nich najtrudniejszym doświadczeniem jest to, że Biblia nie jest tak dostępna, jak dla osób słyszących. Dużym problemem jest również dostępność sakramentów, ponieważ w dużym mieście jest tylko jedno duszpasterstwo - podkreślił ks. Filinowicz.
Dodał, że choć osoby słabosłyszące znają język polski i migowy i mogą porozumieć się z drugą osobą to np. w kościele, kiedy dochodzi pogłos trudno jest im uczestniczyć w Eucharystii czy spowiadać się. - W tym roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy warsztaty biblijne z tłumaczeniem na język migowy i okazuje się, że tego jeszcze w Polsce nie było - zauważył. Wyjaśniał, że duszpasterze często na własną rękę starają się tłumaczyć Pismo Święte, dlatego w tym roku rozpoczęto cykl tłumaczeń niedzielnych Ewangelii na język migowy.
Ks. Tomasz Filinowicz zauważył, że Krajowe Duszpasterstwo Niesłyszących organizuje w każde wakacje kurs języka migowego dla wolontariuszy i duszpasterzy, aby nauczyli się języka komunikacji, dzięki któremu będą pomagać innym, a także konferencje dla kapłanów i katechetów osób niesłyszących. Tegoroczne spotkanie w listopadzie poświęcone będzie „dostępności”.
-Przede wszystkim osoby słyszące nie rozumieją świata osób głuchych. Bardzo często te osoby są obserwowane w tramwaju, autobusie. Kiedy rozmawiają ze sobą w języku migowym inni zastanawiają się, co oni robią? Czy oni są osobami nerwowymi, że muszą tak gestykulować? Język migowy nie jest językiem popularnym. Oczywiście jest w telewizji bardzo często okienko z tłumaczami języka migowego, ale jest to język zupełnie obcy dla osób słyszących – zwracał uwagę ks. Wiesław Kamiński, przewodniczący Wydziału Duszpasterstwa Archidiecezji Łódzkiej. Duszpasterz niesłyszących w rozmowie z @JasnaGóraNews dodał, że osoby niesłyszące zmagają się z problemem braku pracy i edukacji. Młodzi ludzie także mają problem ze znalezieniem żony czy męża.
Ze względu na brak możliwości skutecznego porozumiewania się za pomocą języka mówionego osoby niesłyszące używają języka migowego. Tym terminem określa się gesty wykonywane przy użyciu rąk, głowy i tułowia. Szczególnie ważnym elementem języka migowego jest również mimika twarzy. Środowisko osób niesłyszących w Polsce posługuje się polskim językiem migowym (PJM). Jest to także pierwszy język, którego uczą się dzieci osób głuchych w Polsce. Na całym świecie funkcjonuje około 300 odmiennych języków migowych, ta liczba stale rośnie.
Kościół w Polsce ma znaczny wkład w działalność na rzecz osób niesłyszących. Pierwszą szkołę dla dzieci głuchych założył w 1817 r. ks. Jakub Falkowski. Także pierwszy słownik języka migowego w Polsce, wydany w 1879 r., został opracowany przez księży - Józefa Hollaka i Teofila Jagodzińskiego.
Na program 42.Ogólnopolskiej Pielgrzymki Osób Niesłyszących złożyło się: konferencja Duszpasterstwa Niesłyszących z arch. gdańskiej, modlitwa i Eucharystia. W tym roku spotkanie odbywało się pod hasłem Roku Jubileuszowego „Pielgrzymi nadziei”.
Szacuje się, że w Polsce jest ok. 50 tysięcy osób głuchych oraz około 500 tysięcy do miliona osób z poważnym uszczerbkiem słuchu.
Maria Bareła-Gawenda