Na Jasnej Górze odbyła się Pielgrzymka Ludzi Gór. „O wierze, która przenosi góry” to hasło, które przyświecało zgromadzonym. Do Sanktuarium przybyli już po raz czwarty. O. Krzysztof Wendlik, paulin, organizator pielgrzymki dostrzega wyraźną analogię między górami, a trudnościami w życiu człowieka.
Przypomniał, że wyprawa górska wymaga przygotowań i systematyki, tak samo jak formacja duchowa. Każdy człowiek przechodzi przez kolejne etapy w życiu, kiedy przygotowuje się do pewnych wyzwań. Tak jak w górach nie można sobie pozwolić na to, żeby opuścić się w treningu, tak i w życiu. A poprzez modlitwę, pomimo kłopotów i problemów, człowiek może czuć się bezpiecznie – przyznał.
Na pielgrzymce zgromadzili się doświadczeni himalaiści i alpiniści. Nie zabrakło też i „świeżej krwi”.
Halina Czech miłość do gór przekazała swoim dzieciom i wnukom. Na pielgrzymkę przyjechała z mężem i dwoma wnukami, trzyletnim Filipem i pięcioletnim Kazikiem. Przed przyjazdem obiecała chłopcom wyprawę „do prawdziwego zamku, gdzie mieszka prawdziwa Królowa całej Polski” i dzisiaj słowa dotrzymała. Przyznała też, że jako nauczycielka z wieloletnim doświadczeniem dostrzega dobro, jakie zarówno wiara, jak i sport wnoszą w życie młodego pokolenia. Zarówno pierwsze, jak i drugie prowadzi do nawiązywania relacji, które dziś są niezwykle potrzebne. - Wiara jest bardzo budująca dla dzieci. Spotykają się z innymi ludźmi, odnajdują się we wspólnotach – powiedziała, dodając jednocześnie, że także sport jednoczy młodzież we wspólnoty. Dodatkowo, podejmując się wyzwań, dziecko nieuchronnie styka się także z porażkami, ucząc się je przezwyciężać, a nie załamywać przez nie. A to w konsekwencji przygotowuje je do wyzwań jakie niesie za sobą życie.
Także o wspólnocie mówił Piotr Jasieński, starszy ratownik TOPR. Pierwsze wyprawy w góry przeżywał w towarzystwie mamy. Dziś jest ratownikiem górskim – ochotnikiem. Przyznał, że także ci, którzy wyruszają w góry ratować życie innych odczuwają strach. – Strach mobilizuje. Mamy świadomość, że jeśli coś zepsujemy, to może się to zemścić na nas. Ratownictwo górskie to działanie wspólne – powiedział. Podzielił się refleksją, że wspólne dyżury sprzyjają nawiązywaniu przyjaźni. A ponieważ podczas akcji ratunkowej powierza się kolegom swoje życie, to te przyjaźnie i relacje są głębokie, niczym te rodzinne.
Również podczas pobytu na Jasnej Górze nie zaniedbywany jest wspólnotowy wymiar pielgrzymki. Choć najważniejszym jej punktem jest Eucharystia, kiedy uczestnicy modlą się w intencji wspinaczy, ich rodzin oraz tych wszystkich, którzy pasję i miłość do gór przypłacili swoim życiem, po jej zakończeniu wszyscy zgromadzeni biorą udział we wspólnym spotkaniu przy stole, któremu towarzyszą przyjacielskie rozmowy.
Tradycja przybywania na Jasną Górę Ludzi Gór nie sięga zamierzchłych czasów, lecz okresu pandemii, a dokładnie roku 2021. Inicjatorem jest paulin o. Krzysztof Wendlik, który z uśmiechem przyznał, że „każdy rozsądnie myślący paulin, mając grupę ludzi, wcześniej czy później, musi przyprowadzić ich na Jasną Górę”. Pielgrzymka jest „młoda”, ale zaobserwować można rokrocznie coraz większa liczbę uczestników pielgrzymki.
Maria Kopacka-Fronal