
Bądźcie zawsze Polakami i patrzcie na Ojczyznę jak na Matkę - apelują do młodych. Na Jasnej Górze odbyła się Pielgrzymka Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Uczestniczyli w niej represjonowani za tzw. działalność przeciwko władzy ludowej w latach 1939-56. Pielgrzymka była okazją do przypomnienia o historii Polski i jej bohaterach, często zapomnianych.
Od ponad 30 lat uczestnicy pielgrzymki przybywają do Królowej Polski, aby modlić się w intencjach Ojczyzny, proszą o zdrowie dla osiemnastu działaczy i za bohaterów, którzy odeszli już na „wieczną wartę” a dzięki którym możemy dzisiaj żyć w wolnym kraju.
Stanisław Wnorowski urodził się 22 kwietnia 1947 r. w celi śmierci na Zamku w Rzeszowie. Jego mamę, Alicję Wnorowską aresztowano w trzecim miesiącu ciąży. Kobieta była żołnierzem Brygad Wywiadowczych AK oraz członkiem Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Pracowała w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Przemyślu, następnie w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie. Uzyskane tam informacje przekazywała na rzecz konspiracji. -Mama była majorem brygady wywiadowczej. W dziewiątym miesiącu otrzymała wyrok śmierci. Ja urodziłem się przed czasem. Prezydent Bierut ułaskawił ją i zamienił wyrok śmierci na dożywocie. Pozbawił ją praw obywatelskich na zawsze – opowiadał Stanisław Wnorowski Prezes Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego oddział w Rzeszowie. Zauważył, że gdy miał 8 miesięcy przeniesiono mamę wraz z nim do celi z samymi kobietami - „Miałem 20 opiekuńczych mam”.
Zwrócił uwagę, że najcięższy wyrok kobiety odsiadywały w więzieniu w Fordonie. On też tam trafił, jak wspomina do piekielnego żłobka, gdzie po miesiącu wydano na niego wyrok. – Byłem nieprzytomny. Straszono mnie, że popłynę Wisłą, bo jestem w stanie krytycznym. Kiedyś oficer przyszedł do celi zażądał adresu do rodziny moja mama podała dane swojej siostry i następnego dnia po mnie przyjechała. Ten oficer uratował mi życie - opowiadał.
Zauważył, że do swojej cioci mówił mamo, to ona go wychowywała i choć jego rodzona mama wyszła z więzienia w 1955 roku to na początku była dla niego obcą osobą. – „Ten czas odebrał mi dzieciństwo”.
Mężczyzna przez lata walczył o zmianę prawa dla siebie i dzieci, które spędziły pierwsze lata życia w komunistycznych więzieniach, bez wyroku, aby mogły starać się o odszkodowanie za poniesioną szkodę i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Od 2017 r. pełni funkcję prezesa Zarządu Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego Oddziału w Rzeszowie.
Stanisław Wnorowski apelował do młodych, aby byli zawsze Polakami i by patrzyli na Ojczyznę jak na Matkę.
Roman Łabędzki jako uczeń 9 klasy w Koninie z harcerzami zorganizował sprzeciw wobec władzy ludowej. Zdejmowali ze szkolnych ścian portrety Bieruta i Rokossowskiego i wrzucali je do szamba. Za to zostali skazani. -Jak miałem 17 lat dostałem wyrok i zostałem zesłany do Karnego Batalionu Pracy w kopalni gazowej. Tam byli zsyłani wszyscy, którzy Polsce ludowej się nie podobali. Byłem tam 27 miesięcy, wielu moich towarzyszy zginęło. Spędziłem także 9 miesięcy na UB w Koninie – opowiadał mężczyzna. Dodał, że gdy został wcielony do wojska, to tam udało mu się skończyć maturę, ale nie poradziłby sobie, gdyby nie wiara. Jak zapewniał „Bóg dodawał sił”.
- Młodzi muszą znać historię polskiego narodu, dbać o Ojczyznę i niepodległość, którą wywalczyły pokolenia Polaków. Młodzież powinna o tym słyszeć w szkole i o tym powinni im opowiadać ojcowie i dziadowie. Polska to nasza Ojczyzna, nasza Matka – mówi Anna Silna Prezes Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego oddział wielkopolski.
Opowiadała, że jej mama była harcerką, walczyła o niepodległość Polski, a tata walczył w dywizji gen. Stanisława Maczka. – Tata przeszedł szlak bojowy i dostał honorowe obywatelstwo Holandii, ale jak wrócił do Polski to był tutaj nikim, odebrano mu wszelkie prawa – wspomina prezes. Dodała, że dziś jest wdzięczna za rodzinę i prosi o opiekę i zdrowie dla bliskich.
Pielgrzymkę zorganizował Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Zrzesza on osoby więzione i represjonowane za działalność w latach 1939-1956. Jego celem jest kultywowanie patriotycznych tradycji walk narodu polskiego o niepodległość i sprawiedliwość społeczną, udzielanie pomocy socjalnej więźniom politycznym i ich rodzinom oraz otaczanie opieką wdów i sierot po więźniach politycznych.
Maria Bareła-Gawenda









