
Do modlitwy za ojczyznę, która „domaga się nie patosu słów, lecz polega na pragnieniu dobra wspólnego” zachęcał abp Wacław Depo. Metropolita częstochowski przewodniczył na Jasnej Górze Mszy św. w intencji mieszkańców Częstochowy i archidiecezji w dniu patronalnego święta. Dziś uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, święta najbardziej związanego z jasnogórskim sanktuarium.
W tym roku archidiecezja częstochowska, wcześniej diecezja, obchodzi setną rocznicę powstania. 28 października 1925 r. papież Pius XI, na mocy bulli „Vixdum Poloniae unitas”, powołał do istnienia diecezję częstochowską.
W homilii abp Depo, przypominając historyczne wydarzenia jak: nadanie Maryi tytułu Królowej Polski przez polskiego władcę Jana Kazimierza czy ogłoszenie Najświętszej Maryi Panny Królową Polski i główną Patronką przez Jana XXIII, podkreślił, że są one wyrazem stałego zaproszenia Matki Zbawiciela w naszą codzienność. Przywołując proklamowaną Ewangelię o weselu w Kanie Galilejskiej, zauważył, że tak jak wtedy tak i teraz „Maryja prowadzi nasze drogi w głąb życia rodzinnego, społecznego i politycznego”. Zdaniem kaznodziei mamy prawo i obowiązek uciekać się w opiekę Maryi. Rozważając jedną ze zwrotek pieśni maryjnej, w której śpiewamy „u twych stóp się Polska ściele, w jasnogórskim twym kościele, stąd opieka na kraj płynie, z Tobą Polska nie zaginie”, podkreślił, że to „wołanie do Matki Chrystusa” jest i teraz potrzebne, kiedy „stajemy wobec kolejnych zmagań o prawdę, o nas i prawdziwą wolność”. - Ta prośba zaczerpnięta z pieśni, nie oznacza jednak jakiegoś zamknięcia na dobro i łaskę dla innych narodów świata. Nie może i nie powinna kojarzyć się z religijną pychą i rodzajem egoizmu narodowego – wyjaśniał duchowny.
W homilii metropolita częstochowski ubolewał nad ubożeniem naszej umiejętności świętowania, nad utratą sensu świętowania nie tylko świąt kościelnych, ale i państwowych, narodowych. - Żyjemy zbyt szybko i powierzchownie, by skutecznie przebić się przez „weekendowe myślenie” i wolność od wszystkiego, łącznie z prawdą, która boli i zobowiązuje do pamięci – powiedział abp Depo. Jako, jego zdaniem, jaskrawy przykład podał „wciąż powracającą tajemnicę katastrofy smoleńskiej z 2010 roku, którą próbuje się zamknąć w niszy historii, lekceważąc świadectwo wspólnej modlitwy Polaków”.
- Każdy może przeciwstawiać swojej rację, ale powinny umilknąć wszelkie agresywne wypowiedzi pozbawione fundamentów prawdy i miłości do Ojczyzny – apelował abp Depo.
Zachęcał, by zobaczyć i osobiście przeżyć takie „głosy i znaki” jak te utrwalone w jasnogórskich tablicach z wyrytymi: Aktem Poświęcenia Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny z 8 września 1946 roku, Śluby Jasnogórskie Narodu z 1956 roku, czy Epitafium Smoleńskie.
- Historia ma to bowiem do siebie, że nie wystarczy się jej wyuczyć, rozpoznając fakty i opinie, bo one mogą być zmanipulowane agenturalnym kłamstwem. Tutaj na Jasnej Górze chodzi o coś więcej. Historia jest i może być naszą wewnętrzną siłą, więzią osobistą z przeszłością poprzez Niepokalane Serce Maryi. To Ona uczy nas tutaj odpowiedzialności za losy Polski, za ludzi i wspólnoty. I tak to już jest od początku naszego narodu, gdy poprzez tajemnicę przyjęcia chrztu za Mieszka I w 1966 roku, nasz naród został związany z tajemnicami życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa i z obecnością Jego Matki stojącej pod krzyżem – mówił metropolita częstochowski. Podkreślał, że Maryja jest od początku naszej państwowości wielkim znakiem danym nam przez Boga. Zwrócił uwagę, że Jezusowy testament z krzyża, kiedy dał nam Maryję za Matkę, stał się naszym darem i zadaniem, aby wprowadzić Maryję do siebie, w naszą codzienność oraz w zmagania o podmiotowość i suwerenność wśród narodów świata.
Abp Depo przywołał słowa wypowiedziane przez błogosławionego kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie 29 marca 1964 roku: „Rozumiemy co znaczy Bóg w dziejach narodu i państwa. Bóg - w programach, prawach i konstytucjach narodu i państwa. Ale rozumiemy także, co znaczy nieszczęście walki z Bogiem! Jest to nie tylko nieszczęście Kościoła, ale nieszczęście rodziny i każdej duszy, nieszczęście państwa, Narodu, życia gospodarczego i społecznego. Wpierw czy później walka z Bogiem będzie katastrofą i ruiną całego ładu nie tylko społecznego, ale gospodarczego i politycznego. Będzie zagładą kultury i kresem dla pokoju. Zrodzi chwasty nienawiści”. Metropolita częstochowski zachęcał to wypełniania wezwania, by Boga nie zabrakło w naszej polskiej rzeczywistości. - Dziś gdy w polskiej szkole ogranicza się do minimum lekcji historii narodowej, trzeba przypominać prawdziwą miłość wobec ojczyzny, która raz chwytała za broń, aby bronić niepodległości, innym razem, by uprawiać ojczystą ziemię i odbudowywać zburzone domy, świątynie; i stale leczyć rany zadane ojczystej kulturze i ludziom – mówił duchowny.
Zachęcał do modlitwy za ojczyznę, która „domaga się nie patosu słów, lecz polega na pragnieniu dobra wspólnego i nieuczestniczenia w żadnym kłamstwie, nawet pod pozorem prawdy na jakiejkolwiek płaszczyźnie, w rodzinie, szkole, w uniwersytetach czy zakładach pracy. Tego domaga się miłość i sprawiedliwość wobec ojczyzny”.
Mirosława Szymusik