Dziś mija 44. lata od zamachu na Jana Pawła II. Papież przypisywał swoje ocalenie opiece Matki Boskiej Fatimskiej. Ponieważ strzały padły w rocznicę objawień fatimskich, 13 maja. Rok po zamachu - 13 maja 1982 – Jan Paweł II udał się do Fatimy, by podziękować za uratowanie życia. Kula, którą zamachowiec ranił Jana Pawła II, została umieszczona jako wotum w koronie Matki Bożej w sanktuarium w Fatimie. Przestrzelony pas sutanny Ojciec Święty przekazał na Jasną Górę.
- Tę niezwykłą relikwię Jan Paweł II oddał dwa lata po zamachu. Złożył go jako wotum dziękczynne za ocalenie życia, co jest dowodem Jego zawierzenia - przypomina o. Józef Płatek, były generał Zakonu Paulinów. - Miałem to szczęście, odbierać ten pas. Złożył go na moje ręce w futerale z herbem papieskim. Widziałem wtedy łzy w oczach Ojca św. Nigdy wcześniej nie widziałem tak wzruszonego Papieża – wspomina paulin.
- Po przekazaniu go, Ojciec Święty poprosił o modlitwę w samotności przed Cudownym Obrazem. Pamiętam poszliśmy do Kaplicy. Papież uklęknął i zaczął się modlić. Dotarło do mnie, już wtedy, że mam do czynienia ze świętym. To był człowiek wyjątkowej modlitwy, wtedy trwał na niej ponad dwie godziny – przypomniał o. Płatek.
Papieski pas naznaczony krwią podczas zamachu, stanowi dla wiernych bezcenną relikwię. Przez ponad dwadzieścia lat był przechowywany w sejfie i - zgodnie z życzeniem papieża - nikt nie mógł go oglądać. Dopiero 4 czerwca 2004 roku, Stolica Apostolska wyraziła zgodę na pokazanie pielgrzymom tego wyjątkowego wotum. Został umieszczony w ołtarzu jasnogórskim, przy Cudownym Obrazie Matki Bożej, po jego lewej stronie.
-Ta szczególna pamiątka, z uwagi na ślady krwi, ma charakter relikwii. Przypomina, że Maryja przybyła z nieba, żeby przygarnąć i ocalić swojego duchowego syna, którym był i jest święty Jan Paweł II - powiedział abp Wacław Depo.
Metropolita częstochowski zwrócił uwagę, że w tym roku, 13 maja, szczególnie łączy się już z 18 maja. - Myślimy o inauguracji pontyfikatu nowego papieża Leona XIV, ale też o tym, że to dzień urodzin Jana Pawła II. My oczywiście wspominamy dramat zamachu na papieża, to jest też takie przypomnienie, że świat się nie zmienia. Strzały na Placu św. Piotra ukazały nam, że nie ma żadnej ochrony świadków Ewangelii. Dla mnie powiązanie tych dat jest ważne. Pokazuje to też, byśmy nie pozostawali w smutku i bolesnym doświadczeniu, ale widzieli dalej i głębiej – podkreślił abp Wacław Depo.
Gdański artysta, związany z Jasną Górą, Mariusz Drapikowski powiedział, że dla niego Jan Paweł II i jego nauczanie jest wciąż żywe w jego sercu.
- Jan Paweł II zawsze był mi bliski, nie tylko poprzez nauczanie, choć szczególnie jego list skierowany do artystów jest dla mnie i mojego syna drogowskazem na naszej drodze twórczej. Wzruszam się, kiedy mówię o Papieżu, bo za jego wstawiennictwem, błogosławieństwem, doznałem szczególnej łaski, łaski uzdrowienia. Pamiętam 13 maja 1981 r - zamach był dla nas dramatycznym przeżyciem. Wtedy modliliśmy się, by Pan Bóg dał mu łaskę życia, by Ojciec Święty jeszcze był wśród nas, by jego nauczanie było w nas. Ten dramat wówczas, który dział się na naszych oczach, to było rozdarte serce. Wtedy była tylko modlitwa „Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko”. Tę modlitwę i ten obraz szczególnie w tym dniu przywołuję i dziękuję Maryi - powiedział Mariusz Drapikowski.
Świadkiem zamachu na Jana Pawła II był ks. prał. Stanisław Gębka z Częstochowy. W chwili zamachu kapłan był na Palcu św. Piotra w Watykanie. - Będąc na Placu św. Piotra początkowo nie wiedzieliśmy co się stało. Słychać było tylko kilka strzałów, chmara gołębi uniosła się w górę i sygnał karetki pogotowia. Dopiero po paru minutach powiedziano nam co się wydarzyło. Był tam mocny akcent Częstochowy i naszej modlitwy, pamiętam ktoś z pielgrzymów postawił obraz Matki Bożej Częstochowskiej na fotelu, na którym miał siedzieć Ojciec Święty i zaczęliśmy odmawiać różaniec – wspomina ks. Gębka.
13 maja na Jasnej Górze zawsze jest także okazją do modlitwy dziękczynnej za cudowne ocalenie życia papieża, jak i za cały Jego Pontyfikat.
13 maja 1981 r. podczas audiencji generalnej na placu św. Piotra w Rzymie o godzinie 17.19 turecki zamachowiec Mehmet Ali Agca trzykrotnie strzelił do Ojca Świętego, który w odkrytym papamobile pozdrawiał pielgrzymów. Po trzech tygodniach Jan Paweł II powrócił do Watykanu, gdzie był poddany długiej rekonwalescencji. Papież przebaczył zamachowcowi, jadąc w karetce do szpitala, zanim stracił przytomność. Jan Paweł II potwierdził to w pierwszym publicznym przemówieniu po zamachu.
Kulisy zamachu na papieża oraz motywy, którymi kierował się Agca, nie zostały do końca wyjaśnione.
Anna Przewoźnik
