
Nazywana jest „największymi diecezjalnymi rekolekcjami”. W dwudziestu sześciu grupach przyszło 7 tys. osób, w wigilię uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej na Jasną Górę dotarła 43. Piesza Pielgrzymka Tarnowska.
Od Krynicy i Krościenka, przez Nowy Sącz, Tarnów, po Mielec i Dębicę, wierni ziemi tarnowskiej łączyli się w drodze do Matki Częstochowskiej. I choć dla wielu droga na pielgrzymim szlaku była różna, cel pozostawał niezmienny. Dla pielgrzymów to podjęcie osobistej próby pogłębienia, odnowienia swojej relacji z Panem Bogiem, czas doświadczenie miłości oraz opieki Matki Bożej.
Pielgrzymka Tarnowska od wielu lat pielgrzymuje w intencjach Ojca Świętego, Kościoła, biskupów diecezjalnych. Pątnicy modlili się za kapłanów, o wiarę, miłość, wytrwałość dla nich oraz o nowe powołania także zakonne i misyjne. Podczas rekolekcji w drodze towarzyszyła im kopia Krzyża Światowych Dni Młodzieży z 2016 roku, a także kotwica z Jastarni jako znak zakotwiczenia w Bogu.
Dyrektor Tarnowskiej pielgrzymki ks. Paweł Broński podkreślił, że to nawiązanie do symboliki Roku Świętego, gromadzenie się pod Krzyżem Światowych Dni Młodych uświadamiało, że Kościół Chrystusowy jest młody, żywy, energiczny i radosny.
-Logo pokazuje krzyż ludzi z czterech stron świata, zmierzających do Chrystusa. Do tego krzyża jest przyczepiona kotwica, oryginalna, przywieziona z Jastarni, ważąca ponad 150 kg, dająca nadzieję dla wszystkich, że On jest z nami zawsze, nawet jak o Nim zapominamy. Ten krzyż zakończony kotwicą to jest nadzieja, która płynie dla człowieka z tego faktu, że zanurzeni w Chrystusie przez sakrament Chrztu Świętego możemy być bezpieczni, jeżeli żyjemy wiarą, nadzieją i miłością - podkreślił dyrektor tarnowskiej pielgrzymki.
Pielgrzymowanie z Tarnowa, to też czas szczególnej modlitwy za Ojczyznę, o pokój na świecie i życie nienarodzonych.
- Modliliśmy się o to żebyśmy jako naród podtrzymali to dziedzictwo, które nam zostało powierzone żebyśmy byli wierni, wartościom chrześcijańskim, umieli przekazywać je Europie i światu, właśnie głównie przez dobre i piękne życie. Byśmy mieli postawę umiejącą bronić życia, nie mieczem i ogniem, ale modlitwą, pokutą i umartwieniem – powiedział ks. Broński. Kapłan dodał, że podczas drogi każdego dnia towarzyszyli im święci i błogosławieni np. bł. Rodzina Ulmów, bł. Andrzej Bobola, ks. Jerzy Popiełuszko, Faustyna Kowalska, czy św. Maksymilian Maria Kolbe.
Rekolekcjonista ks. Paweł Pająk podkreślił, że poprzez te nauki starał się ukazać ludzi, którzy kochali Matkę Bożą. - Każdy z nich miał swoją misję i dla siedemnastu tych bohaterów, naszych patronów dnia, jedenastu z nich było męczennikami, więc byli wezwani do oddania Panu Bogu chwały na najwyższym poziomie. To nam pokazuje, że pójście za Jezusem to nie jest droga rozrywkowa, droga pomyślności, ale jest to też droga zmagania z przeciwnościami. W pewnych przypadkach, kiedy Pan Bóg do tego dopuści, może być opłacona ofiarą życia – powiedział ks. Pająk. Zauważył, że błogosławieni święci pokazują, też radość bycia przy Chrystusie.
- Szczęśliwi jesteśmy wtedy i tylko wtedy, kiedy pełnimy wolę Bożą. Bo kiedy pełnię wolę Bożą, w tym momencie Pan Bóg daje mi łaskę radości i daje poczucie sensu życia, czyli nadziei. Tej nadziei szczęśliwości doświadcza się podczas pielgrzymki korzystając z sakramentów, ze słowa Bożego – podkreślił kapłan.
- Nasze serca pielgrzymów wypełnione są modlitwą, ofiarą, wdzięcznością, dobrymi uczynkami i przede wszystkim są to czyste serca – mówili tarnowscy pątnicy.
Małgosia pielgrzymuje po raz dziewiąty, w tym roku w 25 grupie wyruszyła z siedmioletnią córką Julią, i bratankiem Filipem oraz z kuzynką s. Gabrielą ze Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.
- Mam czwórkę dzieci, jedno w niebie. Dwa lata temu pielgrzymowałam będąc w ciąży zagrożonej, z chorym dzieciątkiem, kiedy wiedziałam, że tylko cud może uratować moje dziecko. Jasiu zmarł. Był ze mną tylko pół godziny. Cud miał inny wymiar, inne znaczenie, wiadome dla Boga i mojego serca – mówiła. Podkreślała, że podczas pielgrzymki można napełnić się nadzieją. - Dla mnie to jest taka nadzieja, na to, że idziemy tą właściwą drogą. Ważna jest właśnie ta podróż, nawet te dziewięć dni to taka droga naszego życia. To takie rekolekcje, które nas trochę prowadzą do nieba, a to przecież nasz sens życia – zauważyła pątniczka.
Pielgrzymka łączy w sobie trudy marszu z modlitwą w niezliczonych intencjach, ale i dziękczynieniach. Jan ze Szczawnicy przyszdł złożyć Maryi chołd za wszystkie dobra jakie otrzymywał prze zcały rok. Ks. Mateusz osiem lat temu odkrył powołanie do kapłaństwa, dziś dziękuje, że może sprawowac Eucharystię i prowadzić ludzi do Boga.
Udział w Pieszej Pielgrzymce Tarnowskiej to pokonywanie drogi w sensie dosłownym – fizycznym, tej mierzonej kilometrami, ale przede wszystkim drogi w sensie duchowym, czyli próba ukierunkowania całego swojego życia na Jezusa i pójście za Nim. Kompania tarnowska na szlaku każdego roku daje świadectwo wiary, ale także przynależności do Polski. Wędrują z emblematami biało-czerwonymi i w regionalnych strojach.
Msza św. wieńcząca pielgrzymkę rozpocznie się o godz. 17.00 na Szczycie jasnogórskim z udziałem biskupów, Andrzeja Jeża, i bp Leszka Leszkiewicza.
Niektórzy pielgrzymi pozostaną w sanktuarium do jutra, by uczestniczyć w dorocznym jasnogórskim odpuście - uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej.
Anna Przewoźnik