„Rzemieślnicy razem z Maryją we wspólnocie Kościoła” to hasło 43. Ogólnopolskiej Pielgrzymki Rzemiosła na Jasną Górę. – To nasza historia i tradycja, którą trzeba kultywować - podkreślali uczestnicy. Mszę św. na Szczycie celebrował bp Roman Pindel, ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej
Na początku kazania biskup zauważył, że już sama obecność przedstawicieli rzemiosła polskiego na pielgrzymce wyraża pragnienie, „by Maryja była blisko ich spraw i trosk”. Jest też staraniem, „aby być blisko Niej” i na Jej wzór „uczyć się słuchania Boga i odpowiadania Mu”.
- Naszym hasłem wyznajemy, że jesteśmy „we wspólnocie Kościoła”, co oznacza, że udzielamy się we wspólnocie, którą łączy wiara. – dodał ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej. Podkreślił też, że oznacza to słuchanie Bożego słowa oraz nieustanne „szukanie pojednania z Bogiem i innymi przez spowiedź i gotowość do przebaczenia”. Biskup przypomniał też o osobistej odpowiedzialności, by „nie dawać powodu do gniewu albo poczucia krzywdy”, nie tylko w miejscu, gdzie żyjemy, ale też w miejscu pracy. - Jednak najgłębsza jedność w wspólnocie wyraża się przez Komunię świętą i codzienne okazywanie miłosierdzia wobec potrzebujących – dodał biskup.
Biskup, przywołując dwie postacie z dzisiejszej Ewangelii – Jaira i kobiety chorej na krwotok, wskazał, że także dziś faktycznie i w sposób zaangażowany należy do wspólnoty Kościoła ten, kto wierzy w Jezusa. Jak wtedy, tak i dziś Zbawiciel naucza, jedna z Bogiem, uwalnia od złego ducha, uzdrawia i karmi – wyjaśnił.
Biskup Pindel zwrócił też uwagę na tłum podążający za Chrystusem. Będąc blisko Pana doświadczali przemian w życiu swoim i swoich bliskich, a to jest konieczne w bliskości z Jezusem. - By On miał wpływ na nasze życie, zaangażowanie we wspólnocie Kościoła czy w ludzkiej społeczności – przypomniał hierarcha.
Hierarcha przypomniał, że żyjemy w tym właśnie kościele, który na początku wędrował za Jezusem. Podkreślił, że każdy, kto wierzył i był otwarty na łaskę doznawał miłosierdzia. - W naszym trwaniu we wspólnocie Kościoła najważniejsza jest wiara, która daje zbawienie i która czyni cuda. Wiara prowadzi także do ufnej modlitwy i sakramentów – mówił bp Pindel. Napomniał jednocześnie, że „nie ma przebaczenia grzechów i pojednania bez wiary”. Przebaczenie otrzymujemy od Jezusa przez usta kapłana w zaciszu świątyni niczym bezimienna kobieta, która doznała uzdrowienie po dotknięciu płaszcza Chrystusa.
- Czytana dziś ewangelia podkreśla, że trwanie w Kościele wyraża się przede wszystkim przez wiarę i bliską więź z Jezusem – powiedział na zakończenie bp Roman Pindel. Zaznaczył, że z tej wiary i bliskości rodzi się miłość, zwłaszcza wobec słabych i potrzebujących. Przypomniał też, że Maryja jest Tą, która wstawia się za nami, dlatego „trwajmy w Kościele wraz z Maryją, której opiece powierzył Jezus wszystkich umiłowanych uczniów”
Tomasz Krajewski, wiceprezes Izby Rzemiosła w Bielsku-Białej, jest reprezentantem rzemiosł metalowych. Wiceprezes zgodził się, że cechy rzemieślnicze także idą z biegiem czasu, ewoluują i zmieniają się. – Kiedyś to byli tokarze, ślusarze, frezerzy, kowale a dzisiaj to w przewadze branża motoryzacyjna – powiedział. Krajewski podkreślił także, ze rzemieślnicy dziś to osoby o wysokich kwalifikacjach i umiejętnościach, które potrafią efekty swojej pracy utrzymać na stałym, wysokim poziomie. – To czeladnicy i mistrzowie, którzy kwalifikacje zdobyli w zakładach rzemieślniczych – powiedział. Wyjaśnił również, że aby zdobyć tytuł czeladnika, należy w sposób praktyczny przygotowywać się do egzaminu prze trzy lata. Kolejnym etapem są następne trzy lata nauki, zakończone egzaminem, którego zdanie pozwala uzyskać tytuł mistrza. – Egzaminy zdaje się w Izbie Rzemieślniczej, a dyplomy mistrzowskie i czeladnicze honorowane są w całej Europie i na świecie – dodał. – Świat potrzebuje „polskich hydraulików” – podsumował z uśmiechem przedstawiciel cechu z Bielska-Białej.
Renata Krupa, żona dekarza z Kwidzyna z dumą podkreśliła, że jej syn jest trzecim pokoleniem dekarzy, a praca rzemieślników w jej rodzinie jest tak solidnie wykonywana, ze nie potrzebują reklamy. – Nie musimy mieć żadnych ogłoszeń w Internecie. Ludzie wiedzą, że tata męża robił dachy i wracają do nas kojarząc nas tylko po nazwisku. To nasze nazwisko stało się nasza wizytówką – przyznała.
Janusz Bator, cechmistrz z Przemyśla, jest emerytowanym elektrykiem. Mężczyzna podkreślił, że cech, do którego należy ma ponad 600-laetnią tradycję. – Zaczynało się od kowali. Rzemiosło zawsze było strukturą budowy miast i państw. Razem z handlem było podstawą ich rozwoju – podkreślał. Elektryk z Przemyśla zaznaczył też stanowczo, że trzeba uchować od zapomnienia historię cechów, kultywować tradycje. – Niech młodzi widzą, że warto – dodał.
Początki polskiego rzemiosła sięgają aż czasów wczesnopiastowskich. Wtedy właśnie na ziemiach polskich zaczęły wyodrębniać się grupy osób specjalizujących się zawodowo w wyrobie konkretnych produktów. Najwcześniej rozwinęło się kowalstwo oraz hutnictwo. Potem wyodrębniły się takie zawody jak: bednarstwo, garncarstwo, piekarnictwo, piwowarstwo, garbarstwo, szewstwo i krawiectwo.
Dziś Związek Rzemiosła Polskiego zrzesza 26 izb rzemiosła i przedsiębiorczości. Działają na terenie województw zrzeszając cechy rzemiosł oraz spółdzielnie rzemieślnicze z danego terytorium. Do podstawowych ich zadań należy reprezentowanie zrzeszonych w niej organizacji i członków wobec organów władzy, ochrona interesów członków oraz pomoc doradcza i szkoleniowa. Organizują tez egzaminy umożliwiające zdobycie tytułu czeladnika bądź mistrza. Wydawane przez izby dokumenty kwalifikacyjne – świadectwa czeladnicze i dyplomy mistrzowskie – mają wagę dokumentów państwowych.
Maria Kopacka-Fornal