43. Pielgrzymka Ludzi Morza zgromadziła na Jasnej Górze: marynarzy, rybaków, portowców, stoczniowców, żeglarzy, przedstawicieli szkolnictwa morskiego, a także ich rodziny. Centralnym punktem pielgrzymki była Msza św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej. Przewodniczył jej bp Ryszard Kasyna, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Ludzi Morza.
Biskup pelpliński wyraził radość, że środowisko ludzi morza od lat przybywa w pielgrzymce, zawierza siebie i modli się za tych, którzy nie mieli możliwość, by dotrzeć na pielgrzymkę. - W tych różnych trudnościach, których nie brakuje ludziom związanych z morzem m.in. ze względu na ich częste oddalenie od rodziny, wyjątkowo potrzebują oni wsparcia. Tutaj przypominamy sobie jak ważne jest wsparcie od Boga i Maryi. Jeśli dostrzegamy Tego, który nas powołał do życia, jeśli zrozumiemy, że nasze życie jest życiem w miłości, wtedy jest łatwiej. Pielgrzymka jest wzajemnym umocnieniem – podkreślił bp Kasyna.
Pielgrzymka jest jednym z najważniejszych wydarzeń w roku. Przyjeżdżamy przede wszystkim, aby powierzyć Matce Bożej, nazywanej Gwiazdą Morza, nasze losy, prace i bliskich, zauważył Krajowy Dyrektor Duszpasterstwa Ludzi Morza, o. Edward Pracz. Redemptorysta, podkreślił, że Maryja zawsze była odniesieniem dla marynarzy.
- Uczymy się patrzenia w niebo, bo potrzebny nam jest ten kierunek. Bez ustalenia kierunku nie ma naszego życia. W Maryi jest punkt odniesienia, więc przyjeżdżamy tu właśnie po to, by się umocnić. Ona wskazuje właściwy kierunek na drodze do portu Zbawienia. Ludzie Morza mają to do siebie, że wypływają na głębie, to też spojrzenie z wdzięcznością na życie - powiedział duszpasterz.
Pielgrzymka Ludzi Morza to symboliczna podróż, która łączy tradycję z wiarą pokazując, że nawet w dzisiejszych czasach morze i wiara pozostają nierozerwalnie ze sobą związane – podkreślił Remigiusz Rymaszewski z Polskiej Żeglugi Morskiej ze Szczecina.
- Życie na morzu jest specyficzne – często z dala od rodziny w zmiennych i nieprzewidywalnych warunkach. To jest zawód szczególnego ryzyka, zawód specyficzny. Ja w polskiej żegludze morskiej przepracowałem ponad czterdzieści lat, w tym 35 lat na morzu. Jest za co dziękować, to dziękczynienie, że jesteśmy, żyjemy. Modlitwa – jest ważna, modlimy się w intencji szczęśliwych powrotów do domów, za swoich bliskich i za tych, którzy zginęli na morzu – powiedział marynarz.
W pielgrzymce uczestniczyła młodzież szkół morskich i wykładowcy morskich uczelni.
Pielgrzymka ma wymiar duchowy, społeczny - Integruje się tutaj społeczność studencka z nauczycielami akademickimi, to jest bardzo ważna płaszczyzna duchowa – zauważył Witold Kozirok, adiunkt z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
- Często słyszymy w mediach, że to młode społeczeństwo, jest takie nieangażujące się, według mnie jest inaczej, to wspaniali młodzi ludzie – podkreślił wykładowca Uniwersytetu. Dodał, że oni wiedzą o tym, że morze hartuje. - Morze jest swego rodzaju nauczycielem życia, kształtuje, bo to jest zawsze żywioł. I jak wypływają na praktyki morskie, to naprawdę wiedzą, że muszą komuś zawierzyć, jak chcąc wrócić do portu. Bardzo często jest to zawierzenie Matce Bożej, swoim patronom - samemu Bogu.
Wśród dwudziestoosobowej kompani reprezentującej uczelnię w Gdyni była studentka drugiego roku, Joanna Kowalak.
- Obecność na takiej pielgrzymce to dla mnie bardzo podniosłe wydarzenie, bo jestem po raz pierwszy na Jasnej Górze. Chcę tutaj zawierzyć nasze losy. Dopiero zaczynamy przygodę z pracą i chcemy, by zawsze bezpiecznie wracać do domu – mówiła studentka.
W ramach pielgrzymki odbyła się prelekcja: „Ludzie Morza jako pielgrzymi nadziei”, którą wygłosił kpt. ż.w. Marek Padjas – Grotmaszt Bractwa Kaphornowców. Modlitewne spotkanie zakończy Droga Krzyżowa na jasnogórskich Wałach.
Coroczna pielgrzymka, organizowana przez Duszpasterstwo Ludzi Morza Centrum „Stella Maris” w Gdyni.
Anna Przewoźnik