Na Jasnej Górze dobiegają końca się 35. Jasnogórskie Spotkania dla Uzależnionych. W dwudniowe spotkanie wpisała się modlitwa i mitingi, czyli grupowe spotkania m.in. dla anonimowych alkoholików, narkomanów, hazardzistów. Jasnogórskie spotkania są największym w Polsce zjazdem ludzi uzależnionych i ich rodzin.
Celem pielgrzymki, jak mówi współorganizator spotkań, ojciec Ryszard Bortkiewicz jest dzielenie się nawzajem swoim doświadczeniem, siłą, aby trwać w trzeźwości i nieść to przesłanie innym.
- Sama wspólnota AA, jest właśnie taką wspólnotą, gdzie wszyscy ludzie dzielą się swoim doświadczeniem, nadzieją, jak trwać w trzeźwości, jak pomagać innym uzależnionym. My każdego roku przybywamy tutaj na Jasną Górę, tak jak dziecko przybywa do mamy ze swoimi troskami, radościami, smutkami. Jedni przychodzą, żeby dziękować za trzeźwość, inni, żeby prosić o nią – zauważa o. Bortkiewicz.
Paulin podkreśla, że często osoby uzależnione przybywają z rodzinami i bliskimi. Bo ważne jest wsparcie drugiej osoby. Ludzie tutaj przychodzą po pomoc. Ja to słowo pomoc rozdzielam i mówię, przychodzą tu po moc, moc tego trwania w trzeźwości i we wspólnocie. Panorama ludzi uzależnionych rozszerza się coraz bardziej, bo pojawiają się też i hazardziści, depresanci, narkomanii, przemocowcy i dłużnicy. Także te płaszczyzny, gdzie człowiek się może pogubić, jest wielkie mnóstwo – dodaje Paulin, jednocześnie zauważa, że jest coraz więcej osób pragnących trwać poza nałogiem, a przesłanie tegorocznego spotkania. „W trzeźwości bądźmy wytrwali”, ma pomóc w pilnowaniu trzeźwości.
- Skądże nadejdzie mi pomoc, pomoc moja przychodzi od Pana, który stworzył niebo i ziemię i my o tym wiemy. W tym roku wybraliśmy taki temat przewodni, byśmy nie ulegali upadkom, pokusom, różnym zniechęceniom, zaniedbaniom, chcemy być ludźmi, którzy są zdolni do wytrwałości, cierpliwości. To są tysiące ludzi, którzy jednak, mimo wszystko trwają na drodze szczęśliwości, trzymają się jej poprzez to, że zaczęli w trzeźwości żyć, to życie staje się owocne, czyli jest mądre, konstruktywne – zauważył o. Ryszard Bortkiewicz.
Uczestnicy spotkania, których było tysiące, przekonywali, że trwając przy Panu Bogu można wyzwolić się z niewoli nałogu.
- Mnóstwo ludzi, podobnie jak ja przyjechało tutaj właśnie z potrzeby podziękowania. Ja jestem tu, by podziękować za to, co dostałem w życiu, że odnalazłem tę drogę, która poprowadziła ku trzeźwości, w której trwam od 9 lat – powiedział Krzysztof z Gorzowa Wielkopolskiego.
Marcin jest trzeźwy od 15 lat. W niemocy uzależnienia zawołał do Boga. - Po prostu na początku mojej trzeźwości wypowiedziałem słowa, Boże, jeśli jesteś, to mi pomóż, bo ja jestem bezsilny. Dziś widzę, że z perspektywy wielu lat życia trzeźwego, tamte słowa miały ogromne znaczenie – powiedział.
Anka, alkoholiczka, w spotkaniach jasnogórskich uczestniczy od trzydziestu jeden lat, to wtedy zaczęła trzeźwieć. Pielgrzymki motywują ja do dalszego działania i pracy nad sobą.
- Człowiek całe życie się uczy, jak być odpowiedzialnym, jak zastosować pogodę ducha, terapię, którą przechodzę na każdym mitingu. Spotkania jasnogórskie są jedyne w swoim rodzaju, bo jestem na nich od początku, a to już jest kawałek historii. To wtedy zaczęłam uczyć się życia w trzeźwości, pracować dla siebie i to wtedy moje życie zmieniło się o 360 stopni. U mnie w domu nie ma kieliszków, nie ma alkoholu. Mam poczucie własnej wartości, wbrew wszystkiemu umiem zadbać o siebie. Zawsze na Jasnej Górze, zawierzam moją trzeźwość, moją rodzinę, znajomych i modlę się za nich i za siebie, żeby Bóg mi dał siłę w codzienności – powiedziała częstochowianka.
Uczestnicy pielgrzymki brali udział w mitingach do późnych godzin. W różnych salach i kaplicach sanktuarium odbywały się spotkania przeznaczone dla konkretnych grup np. dorosłych dzieci alkoholików, anonimowych przemocowców, hazardzistów czy anonimowych dłużników.
Centralnym punktem spotkania była Msza św. na Szczycie pod przewodnictwem bp. Antoniego Długosza. Jasnogórskie Spotkanie dla Uzależnionych zakończyło się w niedzielę zawierzeniem przed Cudownym Obrazem. Jak podkreślali organizatorzy, to oddanie się pod opiekę Matki Bożej, pod jej macierzyński płaszcz. To przeproszenie, podziękowanie i proszenie o to, by trwać w trzeźwości przez kolejne 365 dni.
Anna Przewoźnik
