Z modlitwą za Polskę, o pokój w rodzinach i na świecie, a także o wrażliwość na dar Eucharystii prosili pątnicy 33. Pieszej Pielgrzymki z Ełku. W drodze pamiętali o bohaterach Powstania Warszawskiego. W tym roku na szlak wyruszyło więcej młodych. Jest to jedna z najdłuższych pielgrzymek w Polsce, wierni pokonali ponad 500 km.
- Wielka radość, że dotarliśmy. Przyszliśmy tutaj z dziećmi, aby nauczyć je kroczenia do Mamy i pokazać im te najważniejsze wartości. Prosimy o zdrowe serduszko dla naszej córeczki - mówili Sylwia i Rafał, którzy pierwszy raz przyszli do sanktuarium.
Maria pierwszy raz przyszła na Jasną Górę. Zauważyła, że pielgrzymka ma jej pomóc przybliżyć się do Boga. Chce być także świadectwem wiary dla swoich rówieśników, że młodzi też są w Kościele. Pątniczka zwróciła uwagę, że kompania z Ełku tradycyjnie, 1 sierpnia, oddała hołd Powstańcom Warszawskim. Jak zaznaczyła, tę pamięć o polskich bohaterach szczególnie powinni kultywować właśnie młodzi.
Irena z Augustowa podkreśliła, że dla niej wzruszający był właśnie ten czas pamięci o naszych bohaterach, którzy zginęli, żebyśmy mogli żyć w wolnej Ojczyźnie. – Mamy biało-czerwone flagi, śpiewamy Bogurodzice, modlimy się za Polskę. To jest nasze świadectwo, że kochamy nasz kraj – mówiła pątniczka.
Ks. Karol Czaplicki, przewodnik kompanii zwrócił uwagę, że diecezja ełcka przeżywa Kongres Eucharystyczny, dlatego też Msza św. była szczególnym czasem podczas pielgrzymki. - Doświadczaliśmy wyjątkowego spotkania z Chrystusem ukrytym w Najświętszym Sakramencie. Pragnęliśmy być także świadkami nadziei dla tych, których spotykaliśmy na drodze naszego pątniczego szlaku, aby pokazać, że warto być w przyjaźni z Chrystusem - podkreślał przewodnik kompanii. Zauważył, że podczas rekolekcji w drodze był jeden szczególny dzień, gdzie odprawiane jest nabożeństwo, a pielgrzymi mogą skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania.
Adam z Augustowa zwrócił uwagę, że dla niego Eucharystia jest częścią życia codziennego – „Ona pomaga być lepszym człowiekiem”. Irena dodała, że bez Mszy św. człowiek nie dałby rady, a dzięki niej lepiej radzi sobie z trudnościami.
Jak każda kompania, tak Pielgrzymka z Ełku ma cały sztab ludzi, którzy dbają o pątników i „spinają wszystko na ostatni guzik”. Teresa Wieczorek od lat przychodzi pieszo, ale w tym roku pełniła funkcję kucharki. Jak mówiła z uśmiechem w tym roku daniem pielgrzymkowym była zupa owocowa.
Krzysztof był kwatermistrzem i dbał o to, by pątnicy mieli, gdzie spać. Natomiast Jacek był kierowcą autobusu, jak zauważył „rezerwuje już trasę na drugi rok, bo było wspaniale”.
- Jeśli chcesz iść szybciej, idź sam. Jeśli chcesz iść dalej, idź z innymi. To dalej, to jest niebo, to jest Królestwo Niebieskie. To jest też wspólnota pielgrzymkowa w której jest Jezus. On mówi, gdzie dwóch lub trzech zgromadzonych w imię moje, tam ja jestem pośród nich – powiedział biskup Jerzy Mazur. Ordynariusz diecezji ełckiej zwrócił uwagę, że dzisiejszy Kościół, Polska i świat potrzebują świadków wiary, jakimi są piesi pielgrzymi.
Na Jasną Górę z Ełku przybyło 250. pieszych pątników. Towarzyszyło im hasło Roku Jubileuszowego „Pielgrzymi Nadziei”.
Maria Bareła-Gawenda
