
Pół tysiąca pątników w ośmiu grupach z całej diecezji bydgoskiej dotarło na Jasną Górę. Pokonali ponad trzysta kilometrów. Z różnych stron pielgrzymowali dając świadectwo, ale też rozeznając swoje charyzmaty.
- Niektóre grupy szły dziesięć, dwanaście, ale i trzynaści dni jak grupa, która wyszła z najstarszego w Polsce sanktuarium maryjnego, czyli z Górki Klasztornej oraz młodzi z duszpasterstwa akademickiego „Martyria”, którzy pielgrzymkowy trud ofiarowali za rówieśników wybierających się na spotkanie w Rzymie w ramach Roku Jubileuszowego. - Nie idziemy dla jakiejś idei, ale aby doświadczyć miłości Boga i za tę miłość podziękować oraz by nabierać nadziei – podkreślali pątnicy z Kujaw.
W Roku Jubileuszowym towarzyszyło pielgrzymom hasło: „Pielgrzymi Nadziei”.
Do tematu odnosił się ordynariusz diecezji biskup Krzysztof Włodarczyk. Jak zauważył pielgrzymka może uczyć i pomagać odkrywać nadzieję.
- Wszystkie pielgrzymki w tym roku w związku z Rokiem Jubileuszowym przeżywają ten czas w duchu nadziei. Ona zawieść nie może, bo nadzieja to jest bazowanie głównie na obietnicach Bożych – wyjaśniał bp Włodarczyk. Biskup bydgoski dziękował pielgrzymom za świadectwo ich obecności w Kościele. Przypomniał, że największa zmiana świata zaczyna się od serca pojedynczego człowieka.
- Na trasie odwiedzając pielgrzymów, widziałem u jednego księdza koszulkę z napisem: „Szalone rzeczy mogą udać się tylko z Bogiem”. I myślę, że pielgrzymka piesza, to jest jedno wielkie szaleństwo. Bo trzeba być szalonym, żeby ruszyć i tyle kilometrów przejść, ale rzeczywiście to jest ufność, że to się może udać tylko z Panem Bogiem. A tu jeszcze mamy to wsparcie Matki Bożej, bo przecież Ją się zaprasza na ten czas pielgrzymki, do Niej się idzie. I Ona jest tą najlepszą przewodniczką i wspomaga pielgrzyma - podkreślił bp Włodarczyk
- Pielgrzymka może być formą dawania świadectwa. - zauważył główny kierownik Pieszej Pielgrzymki Diecezji Bydgoskiej, ks. Igor Wichrowski. O tym, że jesteśmy wspólnotą mocno przypomina doświadczenie pieszego pielgrzymowania na Jasną Górę podkreślają nie tylko ci, którzy szli, ale i ci, którzy udzielają wielorakiego wsparcia i pomocy podejmującym pątniczy trud oraz wszyscy gościnnie otwierający swoje domy i serca. – A tych jest wielu. Dziękujemy modlitwą i staropolskim „Bóg zapłać” - zapewniał ks. Wichrowski. W ramach podziękowań pątnicy przygotowali tez upominki jak m.in. pamiątkowe kubki, pielgrzymkowe jubileuszowe „krówki”, czy koszulki. – Pragnęliśmy żeby ci ludzie, których spotkaliśmy, od których otrzymaliśmy też dobro, aby również mieli jakiś namacalny znak tego, że są z nami, że mimo iż nie mogą iść z pielgrzymką z różnych względów, to rzeczywiście pomagając nam, czują się pielgrzymami i są z nami we wspólnocie – powiedział ks. Wichrowski i podkreślał, że pątnicy otaczali ich każdego dnia modlitwą, zwłaszcza różańcową, a kapłani ofiarowali w ich intencjach Msze święte.
Hubert Binarsch uczestniczył osiemnasty raz w bydgoskiej pielgrzymce. Każdego roku odpowiada za bezpieczeństwo na trasie. - Przede wszystkim to sposób na uporządkowanie pewnych rzeczy, oderwanie od codzienności. Podziękowanie za bezpieczne pielgrzymowanie i doprowadzenie pielgrzymów przed tron Jasnogórskiej Pani – powiedział koordynator służb pielgrzymkowych zapewnił, że modlitwa pielgrzyma ma wielką moc.
- W to mocno wierzymy, że ten nasz trud, wyrzeczenie, wielokrotnie cierpienie ma ten swój wymierny efekt w postaci wielu łask. Niekoniecznie my osobiście musimy je uzyskać, ale ci, których niesiemy w sercu. W życiu nie ma przypadków. Absolutnie wszystko, co spotyka nas na drodze, w życiu jest tylko i wyłącznie wolą Bożą. I z tą wiarą idziemy zawsze tutaj na Jasną Górę. Gdyby tak nie było, to nasze pielgrzymowanie nie miałoby najmniejszego sensu, jeżeli wszystkim kierowałby przypadek – zauważył Hubert.
- Doświadczaliśmy tego, że jest wiele dobra, wiele piękna. Żeby zrozumieć Kościół, trzeba do niego dosłownie wejść, znaleźć w nim swoje własne miejsce – mówiła z kolei licealistka Weronika, która szła w grupie prowadzonej i organizowanej przez studentów w bydgoskich uczelni.
- Jestem drugi raz na pielgrzymce. Pielgrzymka to jest zawsze bardzo głębokie doświadczenie, ale i ciężkie. Jednego dnia się zastanawiam po co tu w ogóle jestem, a drugiego bardzo się cieszę i wielbię Pana Boga, że mnie tutaj przeprowadził, bo naprawdę każdy dzień to jest nowe doświadczenie. Dziś odkrywamy tę relację z Panem Bogiem – powiedziała nastolatka. Dodała, że w tym roku będzie w klasie maturalnej, dlatego jedna z głównych intencji to prośba o dobrze zdany egzamin. Co roku bierze się wszystko na ręce, zanosi do Matki Bożej, żeby pomogła. Bo życie nie jest łatwe i potrzebujemy do tego pomocy, a jak zawierzymy Bogu, to na pewno będzie dużo łatwiej – podkreśliła Weronika.
Joanna szła, dziękując za 50 lat życia. - To jest moja druga pielgrzymka. Dziękuję za swoje życie i proszę o błogosławieństwo dla siebie i dla całej rodziny – powiedziała pątniczka.
Z trójką dzieci pielgrzymowała Edyta Szulc. - Olga lat dwa, Kuba lat cztery i mała Klara lat trzy. Tutaj przyszliśmy z dziękczynieniem właśnie za dzieci. Ja pielgrzymuję właściwie od szesnastu lat. Dla mnie było naturalne, że chciałam z dziećmi tutaj przybyć – opowiadała pątniczka. Jej zdaniem takie pielgrzymowanie daje wytchnienie. - Trud macierzyństwa jest ogromny, więc takie wsparcie duchowe i naładowanie akumulatorów na dalszy czas jest potrzebne, to daje pielgrzymka i wspólnota. Tu jest żywy Kościół – przekonywała Olga.
Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej przewodniczył biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk.
Anna Przewoźnik, Mirosława Szymusik