Siedemnastego września obchodzony jest Światowy Dzień Sybiraka. To dzień pamięci o tragicznych losach Polaków, którzy w wyniku sowieckiego najazdu na wschodnie ziemie II Rzeczpospolitej Polskiej przelewali krew za Ojczyznę i byli masowo deportowani, by odciąć ich od polskości. Jasna Góra to także miejsce pamięci o tych tragicznych wydarzeniach. Jednym z jej elementów jest Pomnik Sybiraka ufundowany przez Związek Sybiraków, a w Bastionie św. Barbary, znajduje się Golgota Wschodu i Kaplica Jasnogórskiej Matki Pojednania.
Dzisiejsza 86. rocznica agresji sowieckiej na Polskę to czas modlitwy za tych, którzy zginęli.
Każdego roku w maju gromadzą się na Jasnej Górze podczas pielgrzymki przedstawiciele Związku Sybiraków. Także w tym roku ci, którzy zaznali głodu, zimna i cierpienia związanego z wysiedleniem z Polski przybyli do Matki Bożej.
Wśród nich był Stanisław Jurkin, prezes łódzkiego Związku Sybiraków zesłaniec z 1949 roku opowiadając o historii swojej rodziny, podkreślił, że nawet malutkie dzieci nie zostały oszczędzone. Jego niespełna 4-letnia siostra także została skazana na „dożywocie” wraz z całą rodziną. W trakcie transportu w wagonach towarowych ludzie stanowili mniejszą wartość niż towar; by mogli zaspokoić potrzeby fizjologiczne z wagonów wypuszczano ich co kilka dni. - Za Uralem były jeszcze przymrozki – dodał wspominając, że choć w wagonach było zimno, dopiero wychodząc na zewnątrz bez okrycia, poczuć można było, co znaczy mróz. Opowiadając o głodzie, jaki cierpieli całą rodziną żyjąc z daleka od Polski, podkreślał także ciężkie warunki atmosferyczne. Stanisław Jurkin przeżył skrajnie niskie temperatury, raz było to 60, drugi raz 61,5 stopnia Celsjusza na minusie.
Eugeniusz Tyszer z Zarządu Głównego Związku Sybiraków także uczestniczył w pielgrzymce. Jego ojciec wywieziony został na Sybir w 1948 roku. Pan Eugeniusz przyszedł na świat w 1950r. w miejscowości Sangary koło Jakucka. Podkreśli, że dzisiaj młodzi niekoniecznie wiedzą, co to znaczy i kim jest „Sybirak”. Choć przez długo nie wolno im było mówić o pobycie na Syberii – przetrwali. Przetrwali dzięki modlitwie i wierze. - Chociaż oprawca kilka razy mówił nam, że nie wrócimy do Polski, jednak wróciliśmy – powiedział drżącym ze wzruszenia głosem. Stanowczo podkreślił, że dumny jest z bycia Polakiem. Zachęcał też do zwiedzania jasnogórskiej „Golgoty Wschodu” w Bastionie św. Barbary.
Twórcą pojęcia „Golgota Wschodu” jest św. papież Jan Paweł II. Tam umieszczony został szczególny wizerunek Jasnogórskiej Maryi. To obraz Matki Bożej Częstochowskiej z Podola, który w latach II wojny światowej towarzyszył Polakom deportowanym na Syberię – do archangielskiej tajgi, skąd przez Kazachstan, Uzbekistan, Iran, Indie trafił do polskiego osiedla Bwana M´Kubwa w Afryce. W Bastionie znajduje się też Kaplica Jasnogórskiej Matki Pojednania.
Maria Kopacka-Fornal
