W drodze dawali świadectwo wiary i miłości do Ojczyzny. Na Jasną Górę dotarła Warmińska Pielgrzymka Piesza, a także pątnicy z północy Polski: Gdyni, Gdańska i Helu. To właśnie tzw. kaszubska grupa nazywana jest „rekordzistką w kilometrach”, bo pątnicy pokonują dystans 640 km.
- Piesze pielgrzymowanie jest pięknym obrazem naszego zmierzania do domu Ojca, a ten trud pozwala przeżyć je właściwie. Rekolekcje w drodze mają przede wszystkim charakter pokutny i zadośćuczynienia, ale też radości, doświadczenia wspólnoty i modlitwy i to jest najważniejsze – powiedział bp Piotr Przyborek. Przewodniczący Rady ds. Turystyki i Pielgrzymek przy KEP już 32. raz wędrował z pieszą gdańską kompanią. Wyraził wdzięczność wszystkim, którzy otwierają drzwi swoich domów pielgrzymom i z radością patrzą, że jest taka wspólnota Kościoła.
Dodał, że modli się w intencji swojej archidiecezji i o powołania kapłańskie i zakonne, bo jak wspomniał on sam czuje modlitwę wiernych, a bez niej „w życiu nawet kroku by nie zrobił”.
Ramona i Paweł Witbrod z dziećmi Marysią i Antonim podkreślali z uśmiechem, że do Mamy idą tak szybko, jak jedzie pendolino. Prosili dziś o zdrowie, dobrą przyszłość i aby kaszubskie tradycje nie zginęły. - Kaszubskość mamy w sercu, a wędrujemy w regionalnych strojach, aby pokazać przynależność i miłość do Polski. Przyprowadzamy dzieci na Jasną Górę, by pokazać im, że Bóg jest najważniejszy – mówili.
Julia i Szymon poznali się na szlaku pieszej pielgrzymki z Gdyni, a dziś symbolicznie w ślubnych strojach przyszli do Mamy, aby zawierzyć Jej swoje małżeństwo. - Chcemy jako młodzi dawać świadectwo wiary i tego, że warto być w Kościele - podkreślali nowożeńcy. Zaznaczyli, że mają nadzieję, że inni pójdą ich śladem.
Janina i Wojciech Jaglińscy od lat pielgrzymują z czwórką dzieci. Jednym z najmłodszych uczestników kompani gdyńskiej był ich 2,5 letni synek, który już trzeci raz przybył na Jasną Górę. – Dzieci otrzymują wiarę w dniu chrztu świętego, my natomiast pomagamy im ją rozwijać. Zawsze porównujemy wiarę do rośliny, która potrzebuje wody, słońca i powietrza - mówiła Janina.
- Idąc tutaj myślałam, że nie dam rady, ale modlitwa czyni cuda. Na drodze siły dodawali nam ludzie, którzy otwierali dla nas drzwi swoich domów, karmili nas i witali na trasie. Bardzo wszystkim dziękuję – mówiła Monika z Gdyni i dodała, że błaga Maryję o uzdrowienie z choroby nowotworowej swojej córki.
Warmińscy Pątnicy u Mamy
Z Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej na Jasną Górę dotarła Warmińska Pielgrzymka Piesza. W 13 dni pielgrzymi pokonali 455 km. W tym roku na szlak wyruszyło wiele rodzin z dziećmi, a jedna z par zawarła nawet sakrament małżeństwa. W drodze towarzyszyło im hasło roku duszpasterskiego w Polsce „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”.
Ks. Paweł Szumowski, kierownik kompani zauważył, że podczas rekolekcji w drodze zastanawiali się jakie znaczenie w ich życiu ma Bóg, jak w nim działa, ale także jak w swojej codzienności dojść do świętości. Dodał, że bardzo życzliwie odbierali ich ludzie na szlaku, a to świadczy o tym, że wiara w narodzie nie umiera. Zauważył także, że w tym roku została uruchomiona skrzynka intencji, aby każdy mógł oddać swoje troski i nadzieje Matce Bożej.
- Pielgrzymowanie jest dla nas świadectwem wiary i miłości do Ojczyzny, dlatego dziś Królowej Polski oddajemy nasz naród i prosimy o pokój - powiedział ks. Szumowski.
Ania i Daniel z uśmiechem mówili, że to była dla nich wyjątkowa pielgrzymka po pierwsze ze względu na bagaż intencji, które przynieśli do Mamy, a także ślub, który zawarli na szlaku. - Wiara w naszym życiu jest bardzo ważna i w wielu trudach dodaje sił – zapewniali.
Klara Stasiewicz zauważyła, że pielgrzymowanie jest dla niej przyjściem do domu Mamy w którym można odpocząć i przemyśleć swoje życie. Zaznaczyła, że woli podjąć trud niż jak jej rówieśnicy wyjechać na wakacje. Dziewczyna zawierzyła swoją przyszłość i przyszłoroczny egzamin dojrzałości.
Zwieńczeniem trudu pielgrzymkowego grup była modlitwa przed Cudownym Obrazem Matki Bożej i Eucharystia.
Maria Bareła-Gawenda